Byliśmy w Warszawie

Mieszkańcy z Przelewic, Miedzynia, Lipian i Rościna wzięli udział w marszu z okazji Dnia Bez Futra. To inicjatywa Stowarzyszenia Otwarte Klatki oraz Koalicji na Rzecz Zakazu Hodowli Zwierząt Futerkowych w Polsce. W marszu uczestniczyło około 700 osób.

manifestacja w Warszawie

Dzięki sponsorom: Sołectwo Przelewice, Apteka w Przelewicach, Roman Rolbiecki Mieczysław Mularczyk i wójt gminy Przelewice, do Warszawy wybrała się grupa 50 osób. A oto krótka relacja Marka Kowalczuka:

Droga do Warszawy upłynęła w miłej atmosferze. Integracja z mieszkańcami Lipian, Miedzynia, Rościna i jeszcze kilku innych miejscowości przebiegała bez większych zakłóceń dzięki ogromnej trosce i zapewne sporemu doświadczeniu Irka Dykierta, któremu dzielnie pomagali Olek Kustosz i Krzysiek Margiel. Panowie ulokowali się w strategicznym rejonie autokaru i prowadzili całonocne działania pogłębiające przyjaźń między mieszkańcami sąsiednich gmin, których połączył
wspólny wróg.
Zabawa była tak wspaniała, że nawet odbyły się tańce, czy jakieś inne pląsy 🙂
Nad naszym bezpieczeństwem dzielnie czuwała Warszawska Policja zaczepiając nas
co krok pytaniami: a kto, a co a jaki i czemu…?
Złote tarasy, Pałac Kultury dobra kawa i ciacho… Zmiana warty przy Grobie
Nieznanego Żołnierza.

Przed 13:00 znaleźliśmy się na Placu przed Zamkiem Królewskim. Była chwila by  móc się rozejrzeć, popodziwiać widok na Stadion Narodowy, pospacerować po Placu, ale trudy podróży chyba odrobinę psuły zapał. Manifestacja utworzyła się przy nas. Przyłączać się bowiem zaczęły grupy z innych rejonów Polski. Posłuchaliśmy Dobrusi Karbowiak, Romany Bomby i kilku innych aktywistów walczących o prawa zwierząt.
Udzieliliśmy wywiadów. Odpowiadaliśmy na pytania mieszkańców Warszawy i turystów, którzy jak zwykle byli na Placu. Panie z Jutrzenki wspierane w miarę możliwości przez „pospolite ruszenie” odśpiewały słynną już piosenkę o przelewickich norkach. Zaczynam się zastanawiać, czy nie poszukać jakiegoś akordeonisty, bo znów zabrało akompaniamentu. Może do trzech razy sztuka… 🙁

Spacerek pod sejm to ok 2,5 km. Do marszu zagrzewały nas muzyka i dźwięk bębnów.
Całkiem sporych bębnów. Udawało się jednak czasem zagłuszyć je skandowaniem
kolejnych haseł: „Czas na zakaz!”, Ferma w Żurawinie – STOP”, Ferma w Cieszynie – STOP!”, „Ferma w Przelewicach – STOP!”, Ferma w Lipianach – STOP!”… . Dużo tych ferm 🙁
„Czego chcemy?! Zamknąć fermy! Kiedy?! Teraz!”, „Raz, dwa trzy cztery – dość
tych futer do cholery. Pięć, sześć, siedem osiem – dziś jesteśmy zwierząt głosem!”

Szkoda, ze 24 listopada przypadł na dzień, gdy Sejm odpoczywa po tym, jak ciężko
pracował cały tydzień. Nie miał kto do nas wyjść, ani z Pałacu Prezydenckiego, ani z Kancelarii Sejmu czy Premiera.
Za rok, jeśli będzie taka potrzeba -jeszcze raz przyjedziemy. Wtedy poprosimy by
władza wytłumaczyła co przez rok zrobiła za pensje, które im finansujemy.

W drodze powrotnej zaczęliśmy od jak zwykle wspaniałej gulaszowej z ziołami i grzybkami jaką zapewnił wszystkim Pan Mietek Mularczyk. Skład zup[ki sprawdzony.
Mimo, że zmęczeni, to po zupce nagle jakby wszyscy ożyli. Zapał do żartów co
poniektórym wrócił.
Potem było KFC. Wiem, ze podpadam wegetarianom, ale co mam zrobić. Zacząć
podjadać zwierzaczkom pokarm … ?
😉

Wróciliśmy szczęśliwie przed 1:00 chyba wszyscy dotarli do domów Ja też tam byłem. To i tamto piłem. A com widział …? Nie wszystko w notce umieściłem 😉
Hej 🙂

Zobacz naszą relację ==> tutaj i więcej zdjęć ==> tutaj

Czytaj więcej na stronie Otwartych Klatek ==> tutaj

O standardach pana Tańskiego – ciąg dalszy

Do naszej redakcji wpłynęło pismo od radnego Jarosława Smyki. Jest to reakcja na dość dziwny artykuł zamieszczony w ostatnim numerze Pulsu Powiatu, w którym pan Tański próbuje sprowokować radnego do spotkania na sali sądowej. Oto treść pisma:

„Nie mam ochoty na polemikę z panem Ryszardem Tańskim. Świadomie pominąłem słowo „redaktor”, bowiem takim określeniem opisuje się dziennikarzy. A osoba mieniąca się dziennikarzem winna spełniać choćby minimalne standardy.

Nie mam zamiaru wdawać się w grę, którą mi pan Tański proponuje. Jeśli czuje się urażony moimi słowami lub nie potwierdza faktów, które przytoczyłem MUSI PÓJŚĆ DO SĄDU. Panie Tański – proszę nie odwracać kota ogonem.

Ja zadam tylko dwa proste pytania:

Czy otrzymywał Pan z gminy Przelewice jakiekolwiek pieniądze w formie zleceń na przestrzeni ostatnich czterech lat?

Czy Pana zdaniem w standardach dziennikarskich mieści się branie pieniędzy gminy i obiektywne relacjonowanie działań wójta tej samej gminy?

Według mojej wiedzy za tamten rok za 1 (słownie JEDEN) dzień pracy wziąłeś Tański 2350zł. I nie wycofuję się z tego stwierdzenia.

Proponuję także zajrzeć do słownika języka polskiego ponieważ nie zna pan znaczenia słowa „fucha”.

Fucha proszę pana, to: praca wykonywana nielegalnie czy też źle, niedbałe wykonywanie czegoś, a nie tak jak pan sugeruje intratna posada. Podobnie jak pan, słowo „fucha” rozumieją panowie spod budki z piwem, do których pan chyba nie chce się zaliczać? Uczyć się trzeba przez całe życie panie „redaktorze”. Pan jako pracownik samorządowy (dyrektor domu kultury? nie do wiary!) powinien w swoich artykułach wykazywać się większą kulturą, a nie opluwać ( w szczególności moją skromną osobę ) oponentów pana hojnego zleceniodawcy czyt. Wójta.

W ostatnich czasach „modne” stało się słanie pism do pracodawców tzw. niepokornych radnych. Ja chyba również ulegnę tej modzie (mimo że nie jest pan radnym) i poinformuję pana pracodawcę o pana „radosnej tfurczości” panie „redaktorze” i jak to się ma do etyki pracownika samorządowego.

Jeżeli będzie pan nadal podważał moje kwalifikacje jako policjanta. o służbie którego nie ma pan bladego pojęcia ( chyba że byłeś pan w ORMO ), to w przyszłości przychylę się do pańskiej prośby i zaproszę pana na salę sądową.

W niedługim czasie na tej stronie umieszczę kserokopię dokumentów, z których wynika jakie to gratyfikacje finansowe pobiera pan z kasy gminy za prowadzenie tak „wielkiej” imprezy.

Pozdrawiam i życzę dobrego samopoczucia.

Jarosław Smyka”

Nasza odpowiedź na oświadczenie PZHZF

W oświadczeniu PZHZF zawarto z góry złe założenie, uznając się za bezstronną organizację zdolną do obiektywnych mediacji. Związek jako taki zgodnie ze swym statutem i założeniami reprezentuje interesy swoich członków, a więc hodowców zwierząt futerkowych. Jak więc można uznać, że będzie bezstronny?

Praktyka wskazuje, że fermy w Polsce są tworzone na kilka sposobów. Fermy tworzone całkowicie w zgodzie z przepisami prawa oraz w oparciu o konsultacje z lokalną społecznością chyba na dzień dzisiejszy nie istnieją. W praktyce bowiem mamy do czynienia albo z całkowita samowolą jaka ma miejsce w Rościnie w pow. Myśliborskim czy Przelewicach, albo jak to ma miejsce w Miedzyniu w Gminie Lipiany – w oparciu o wyłudzanie pozwoleń i np. ignorując bezpośrednie sąsiedztwo budynków mieszkalnych, wprowadzając mieszkańców w błąd twierdząc, że będzie to gospodarstwo agroturystyczne oraz hodowla królików.

Obecne przepisy w zasadzie pozwalają na samowolę w tym względzie, bo łamanie przepisów prawa w obliczu wysokiej dochodowości ww. przedsięwzięcia zachęca do tego by tworzyć fermy bez poszanowania przepisów ochrony środowiska i i w warunkach urągającym zasadom dobrego sąsiedztwa. Jak bowiem inaczej nazwać fermy powstające w pobliżu domostw mieszkalnych, jak inaczej ocenić zasiedlanie ferm nie posiadających instalacji gwarantujących prawidłowe składowanie obornika, dbałość o to by ścieki nie wydobywały się poza obręb fermy. Jak nazwać próby zasiedlania ferm gdy teren nie dość, że nie jest prawidłowo ogrodzony, a wręcz ogrodzony nie jest lub ogrodzenie stanowią pręty stalowe w ramach umieszczone co 10 cm? Gdyby porównywać deklaracje inwestorów, ich wspaniałe założenia iż płot ma mieć 2,5 wysokości,. ma być na górze zamontowana instalacja elektryczna, a płot w ziemi ma tkwić na głębokość minimum 50 cm jeśli płot jest na 50 % obszaru, a podejmowano już 2 próby zasiedlania fermy? Inwestor pytany co z obornikiem odpowiadał: wywieziemy do Rościna. W Rościnie zaś do dnia dzisiejszego mimo, że ferma działa już prawie dwa lata – stosownych instalacji nie ma?

Dobrze pojęta troska Związku o dobre imię Hodowców Zwierząt Futerkowych,  to doskonały powód by przyłączyć się do na eliminacji tzw. złych ferm metodami skuteczniejszymi niż odmowa dania certyfikatu, którego brak może skutkować co najwyżej ostracyzmem ze strony środowiska PZHZF lub koniecznością omijania Państwa uregulowań. w tym względzie. Jak Związek reaguje na nieprawidłowości? Czy choć raz Związek stanął po stronie społeczności lokalnej? Możecie Państwo dać jakieś przykłady Waszej reakcji w sytuacji gdy inwestor z Danii czy Holandii albo Polski tworzy fermę na zasadzie: stworzymy, zasiedlimy, a potem w oparciu o dobrostan zwierząt oraz luki w prawie zalegalizujemy depcząc prawa naszych sąsiadów? W miejscowości Przelewice inwestor z Danii usiłuje zbudować fermę nie mając pozwoleń na budowę. Fermę tworzy w bezpośrednim sąsiedztwie Ogrodu Dendrologicznego. Czy byliście Państwo, czy interweniowaliście czy zabroniliście czy wreszcie wsparliście społeczność lokalną w ich walce o to, by wszystko odbywało się zgodnie z literą prawa? Jeśli Państwo potraficie przedstawić przykłady, że dzięki Wam świat stał się lepszy, a nie że udało się Wam wytłumić waśnie i otworzyć kolejną fermę to zapewne społeczność Przelewic, Lipian, Rościna i innych miejscowości chętnie przyjmie Waszą obecność i wsparcie w walce o poszanowanie prawa.

Założenie, że zaostrzenie prawa skierowane jest przeciw porządnym hodowcom jest błędne. Jak Państwo wielokrotnie podkreślacie, Państwa członkowie prowadzą swe przedsięwzięcia zgodnie z najwyższymi standardami. Jeśli tak jest to nie może być mowy o ich krzywdzeniu poprzez zaostrzenie respektowania istniejącego prawa oraz poprzez likwidację licznych furtek pozwalających nieuczciwym hodowcom tworzyć swe przedsięwzięcia ze szkodą jak się wydaje również dla Państwa Związku i Waszych członków. Hodowle działające bowiem zgodnie z prawem i zachowujące wszystkie normy w tym względzie nie będą mieć problemów nawet jeśli w trosce o dobro środowiska naturalnego i dbałość o komfort życia okolicznej ludności będzie konieczne spełnienie jeszcze jakichś dodatkowych wymagań. Technika się rozwija. Wydaje się rzeczą ze wszech miar naturalną, że w dobrze pojętym interesie nas wszystkich Związek zamiast podnosić sprzeciw w obronie swych członków zadba o to by reprezentowana przez Państwo gałąź rolnictwa rozwijała się ściśle w myśl tez jakie głosicie.

Jeśli Państwa wystąpienie jest podyktowane wspólną troską o stan środowiska naturalnego, dobro ludzi i zwierząt, to wydaje się naturalnym, iż wszelkie działania polegające na walce ze złymi, nielegalnymi, łamiącymi prawo hodowlami winniście wspierać, a nie uznawać je za przejaw dyskryminacji. Również wsparcie dążenia do powstania w Polsce tzw. ustawy odorowej winno leżeć Państwu na sercu, bo przecież jak sami zadeklarowaliście – nie chcecie szkodzić społeczeństwu, a wręcz staracie się je wspierać. Państwa program certyfikacji nie wyeliminuje nieprawidłowości w tym względzie. Certyfikat jednak w połączeniu z restrykcyjnym prawem eliminującym nielegalne hodowle będzie służył zarówno państwu jak i Społeczeństwu. Jeśli zaś doprowadzicie Państwo do tego, że hodowcy zagraniczni zaczną w Polsce, a nie u siebie płacić podatki to tylko przyklasnąć takim ideom. Na dziś jednak zbyt często można spotkać hodowle, które nie spełniają wymogów. Niestety to, że tak się dzieje to również Państwa wina, bo widać nieskutecznie realizujecie Państwo swą powinność w tym względzie, nie eliminując ze swego środowiska nieprawidłowości. Gdyby było inaczej – skąd by się brały nasilające się protesty społeczne w tym względzie?

Nie można niestety też oczekiwać, że związki hodowców, a więc osób prowadzących jakąś działalność mogą być organizacją zwiększającą, a nie zmniejszającą wymagania stawiane swym członkom.

Z racji tego, że w żaden sposób nie odnieśliście się Państwo do kwestii wpisania norki amerykańskiej na listę zwierząt inwazyjnych uznajemy, że ta kwestia nie budzi państwa sprzeciwu i jest poza jakimkolwiek sporem, a tym samym w pełni tę kwestię popieracie. No bo jakie to ma znaczenie? Jeśli dbacie by zwierzęta nie uciekały, to obostrzenia wynikające z przywrócenia norki na ww. wykaz nie powinno stanowić problemu. Nad to – zobowiązania w tym względzie jakie Polska zawarła w tzw. Konwencji Berneńskiej nakazują przestrzegać uregulowań skutkujących tym, że Państwo będzie walczyć o przestrzeganie wysokich standardów, o które również Państwo walczycie.

Nowa inicjatywa – Straż Obywatelska?

Nie ! Fermie NorekWczoraj odbyło się spotkanie z Wójtem Gminy Przelewice. Gdybym był złośliwy, to mógłbym to skwitować słowami: „Skoro wszystko to co czyni Gmina to jedno wielkie pasmo sukcesów, to czemu tkwimy w tym „szambie” tyle miesięcy po same uszy?”

Ja jednak napiszę tak:
Spotkanie potrzebne. Nawet jeśli padły z mej strony pytania, które może wzbudziły jakieś emocje, to odpowiedzi trzeba było wyartykułować dla dobra nas wszystkich. Czasem lepiej oczyścić atmosferę niż mieć coś nie wyjaśnione. Ja cieszę się, że wygrodzono teren przy fermie. To wielki sukces i cios w Inwestora i jego niecne zamiary przeciw nam.

Od lipca członkowie stowarzyszenia podejmowali rozmowy z pracownikami Urzędu Gminy w Przelewicach na temat celowości oraz sposobu powołania oraz organizowania Straży Obywatelskiej. W związku z wytyczeniem działki Gminnej leżącej w sąsiedztwie tzw. fermy norek, temat Straży Obywatelskiej w dniu dzisiejszym wrócił. Będziemy tę sprawę nadal prowadzić by Straż powstała. Co prawda w sposób nieformalny Straż już istnieje, funkcjonuje i jak pokazują ostatnie dwa miesiące – działa całkiem sprawnie, to niemniej formalizacja tego działania wydaje się być celowa. Dziś mimo, że wydaje się, iż ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła – objawił się kilku osobom „mocny” kandydat na funkcję Komendanta!

Gratulujemy dobrego samopoczucia „Komendantowi”.
Zapewniamy, że w porozumieniu z Gminą temat będziemy chcieli sfinalizować, ale dużo potrzebniejsze i ważniejsze w tej idei będą inne sprawy jak przydzielenie tytułu „superormowca Przelewic” :-P

Marek Kowalczuk

Wójt słucha rad mieszkańców!

We wtorek (10. 09.) Władze Gminy zrealizowały wcześniejsze obietnice i nasz wniosek o wygrodzenie terenu gminy w rejonie tzw. fermy stał się faktem. Na dziś teren został oznakowany w sposób jednoznaczny palikami i taśmą plastikową, ale możliwe, że z czasem „dorobimy się;’ solidniejszego ogrodzenia. W wyniku tego działania możemy przemieszczać się za bramę w dotychczasowym ogrodzeniu.

granice wytyczone

Zapraszamy wszystkich chętnych do spacerów po wspomnianym terenie. Informujemy też, że zaproszenie dotyczy wyłącznie mieszkańców Gminy. Osoby postronne będziemy mniej lub bardziej stanowczo prosili by bez zgody Wójta nie chodziły na wspomniany obszar. Jest więc wreszcie okazja by wszyscy mieszkańcy mogli zobaczyć jak powstawała nielegalna ferma. Z naszego terenu widać nawet klatki umieszczone w jednym z budynków!

Przy okazji okazało się bezcelowym wycięcie przęsła ogrodzenia. Nasz teren bowiem nie będzie mógł już służyć inwestorowi jako droga czy miejsce składowania czegokolwiek.
Jeśli inwestor zechce skorzystać ze swojej nowo zrobionej „bramy” to będzie to mógł uczynić dopiero po uprzątnięciu między innymi sterty opon:-)
Mamy tez kilka innych pomysłów mających na celu uświadomić inwestora, że nie zamierzamy się poddać. Podjęte działania otwierają bowiem spore możliwości, a pomysłów na zagospodarowanie terenu gminnego mamy całkiem sporo.

Może warto rozpisać konkurs w tej sprawie…?
Kino samochodowe, strzelnica, miejsce stałych dyskotek i festynów, tor motocyklowy i miejsce „palenia gumy”?
Czekamy na pomysły z Waszej strony!

Koniec wakacji. Panie wójcie, czas wziąć się do pracy !

Dwa miesiące dyżurów. Pełne poparcie społeczne i… zupełny brak efektów!  Czas, aby wójt gminy Marek Kibała pokazał co potrafi.

zebranie mieszkańców

Dziś członkowie założyciele Stowarzyszenia „Przelewice – Wspólna Sprawa” złożyli pismo następującej treści:

„Działając w imieniu Stowarzyszenia „Przelewice – Wspólna Sprawa” informujemy Pana Wójta, że od dzisiaj cofamy poparcie dla całodobowych dyżurów społecznych pełnionych przez mieszkańców Gminy Przelewice i członków naszego stowarzyszenia.

Trwające dwa miesiące nieprzerwane dyżury mieszkańców stworzyły możliwość spokojnego wszczęcia i przeprowadzenia stosownych procedur administracyjnych, dając wójtowi nie tylko komfort działania w atmosferze poparcia społecznego, ale także czas na podjęcie zdecydowanych kroków.

W  naszej ocenie dobra wola mieszkańców i ich zaangażowanie zostały w dużej mierze przez Pana zaprzepaszczone.

W związku z powyższym oraz biorąc pod uwagę stwierdzenia Starosty Pyrzyckiego i Przewodniczącego Rady Gminy Przelewice, wskazujących iż to do Wójta należy ochrona terenu przed kolejnymi próbami zasiedlenia nielegalnej fermy norek, apelujemy o podjęcie niezwłocznych działań w tym względzie.

Od tego momentu, to na Panu ciąży obowiązek zadbania o to, by norki w Przelewicach się nie pojawiły. Mieszkańcy Przelewic z pewnością ocenią skuteczność Pańskich działań w tej mierze.

Jednocześnie podtrzymujemy gotowość wsparcia ze strony stowarzyszenia wszystkich konstruktywnych działań zaproponowanych przez władze gminy. Jednak zapewniamy, że dalsza bezradność Pana Wójta z pewnością nie pozostanie bez echa.

Z poważaniem,

Członkowie Założyciele Stowarzyszenia”

Norki kontratakują !

Zdumiewające i niepokojące są poczynania  duńskiego inwestora, który za nic ma obowiązujące w Polsce przepisy.

Wygląda na to, że lekceważąc sobie stanowisko władz gminy i wymagania stawiane przez urząd nadzoru budowlanego zdemontował dach  jednego z budynków z płyt betonowo – azbestowych mieląc je razem z gruzem pochodzącym z rozbiórki budynków, na którą dostał zgodę w zaskakująco krótkim czasie (2 dni!). Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że ten zmielony, trujący i bardzo niebezpieczny gruz z azbestem służy do wyrównania terenu pod planowane zabudowania fermy norek. Inwestor łamie także przepisy drogowe, korzystając z drogi, na której obowiązuje zakaz poruszania się pojazdami powyżej 3 ton, wjeżdżając na  nią ciężkim sprzętem. Ostatnio rozpoczęto już przywożenie klatek dla norek. Jak widać za nic sobie ma informację o tym, że na tej działce nie jest możliwa tego typu działalność, jak hodowla norek, o czym inwestor został poinformowany przez wójta gminy. Niepokoi nas fakt, że „nasz niechciany gość” nie zważa na nic i w najlepsze czyni starania o dostawę wody, kusząc spółdzielnię dużymi zarobkami, próbuje pozyskać sąsiednią działkę od komornika. To wyjątkowy tupet i arogancja, na którą nie możemy się zgodzić!

Jednoczymy siły z myśliwymi!

Cieszymy się, że możemy liczyć na wsparcie fachowców. Z inicjatywy Stowarzyszenia „Przelewice – Wspólna Sprawa” doszło dziś do spotkania z reprezentantami Kół Łowieckich działających na terenie Gminy Przelewice.

W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele dwóch kół: Nemrod w Lipianach i Sokoła w Szczecinie, z trzech jakie gospodarują na naszym terenie . Dowiedzieliśmy się o działalności Kół. O tym, że pojawienie się zająca, kuropatwy i bażanta na naszym terenie to efekt ciężkiej, wieloletniej pracy Myśliwych.

Poznaliśmy zdanie Myśliwych na temat norki amerykańskiej. Dowiedzieliśmy się o podobnych jak nasz problemach, a które dotknęły Myśliwych w przeszłości.
Okazuje się, że Norka amerykańska występuje już na naszym terenie i nie jest to zwierzę pożądane przez myśliwych. To szkodnik gorszy od lisa. Norka z hodowli już po dwóch miesiącach doskonale się przystosowuje do warunków życia na wolności. Nie ma naturalnego wroga. Między bajki trzeba wpisać opowieści jak to norka z hodowli nie potrafi pobierać pokarmu. Poluje, żywi się i mnoży. Nasze warunki klimatyczne norce odpowiadają. Dotychczasowa nasza dbałość o przyrodę będzie norce sprzyjała, bo ptaki, a szczególnie jajka ptactwa to przysmak norki. Obszar Natura 2000 będzie więc doskonałym terenem do zasiedlenia.
Dodatkowo – jezioro i okoliczne stawy zapewnią norce ryb i jeśli jeszcze występuje, to również raka. Norka nie pogardzi też mieszkańcami naszych kurników i nie będą to wizyty takie jak lisa, kiedy tracimy 1-2 kurki. Norka urządzi rzeź licząc, że mordując zapewnia sobie pokarm na przyszłość.

Na bazie doświadczeń prowadzonych w innych miejscach sporów – opracowano plan działania oraz uzgodniono formy tych działań.
Ze zrozumiałych względów (przeciwnik nas uważnie czyta) będziemy informować o naszych poczynaniach, gdy już zaistnieją i gdy strona przeciwna nie będzie już miała wpływu na sposób załatwiania spraw.

Radny Jarosław Smyka do redakcji: Wywóz śmieci – czyj to „sukces” ?

Jak wiadomo od lipca tego roku każda gmina w Polsce będzie miała obowiązek rozwiązać problem wywozu nieczystości od swoich mieszkańców. Wójt Marek Kibała przeforsował decyzję, którą jakoś niechętnie się chwali.

Wójt podjął starania i przekonywał Radę Gminy, abyśmy wstąpili do Związku Gmin Dolna Odra. Według niego, to najlepsze obecnie rozwiązanie dla tak małej gminy jak nasza.

Przypomnijmy, że cena za wywóz śmieci od jednego mieszkańca to koszt miesięcznie rzędu 9 złotych od osoby przy segregacji śmieci i 15 złotych, jeśli mieszkańcy nie będą segregować nieczystości. Marek Kibała jest osobą reprezentującą interes Gminy w Związku, ba – zasiada w Komisji Rewizyjnej, mając realny wpływ na decyzje podejmowane przez zarząd. Dlaczego więc na zebraniu wiejskim w Jesionowie próbował przekonać mieszkańców, że to radni są odpowiedzialni za taką decyzję? Przecież, jeśli to jest najlepsze rozwiązanie dla mieszkańców, to należy się tym chwalić i być z tego dumnym. Tymczasem Marek Kibała podjął decyzję o nieprzeprowadzeniu nawet konsultacji społecznych. (przyp. red.: pisaliśmy o tym już 15 listopada 2012)

Dlaczego więc wójt zaczął aż tak się bronić i spychać odpowiedzialność na Radę Gminy? „Sukces ma wielu ojców, ale porażka jest sierotą” – to przysłowie znamy wszyscy. Czy można wykonać mnóstwo pracy (w swoim przekonaniu bardzo dobrej) a później mówić, że to radny „podniósł łapkę”? Kiedy doczekamy się, że Marek Kibała będzie brał odpowiedzialność za wszystkie swoje decyzje nie tylko te dobre (których jest jak na lekarstwo) ale także te, o których tutaj mowa?

Do chwili obecnej nie została przeprowadzona kampania informacyjna, która miałaby za zadanie uświadomić społeczeństwo o konieczności rozwiązania umów z poprzednimi przedsiębiorstwami wywożącymi nasze śmieci! Nie zostały także przeprowadzone konsultacje społeczne dotyczące sposobu naliczania kosztów za wywóz śmieci, bo jak stwierdził Wójt nie było takiego obowiązku! Dlaczego więc przy takich decyzjach Wójt chce podzielić się lub nawet oddać „sukces” Radzie Gminy? To wie chyba już tylko sam wójt!!!

Co z tym zdrowym rozsądkiem?

Minęły już dwa lata obecnej kadencji, a część radnych ciągle jeszcze ma trudności z wyborem czym się kierować: zdrowym rozsądkiem czy bezkrytycznie opowiadać się po stronie „władzy”.

Po raz kolejny „władza” sama się „podkłada”. Po tym, jak w ubiegłym roku okazało się, że sposób wynagradzania pracowników urzędu gminy budzi wątpliwości i zastrzeżenia  (okazało się, że pracownicy urzędu otrzymują wynagrodzenie bardzo zróżnicowane i nie zawsze mające odzwierciedlenie w kompetencji i kwalifikacjach, a raczej w przynależności partyjnej), wójt dostał od radnych szansę zrehabilitowania się. Pod koniec roku 2012 Rada Gminy przekazała na wynagrodzenia dla pracowników urzędu dodatkowe 10 tysięcy zł. do dyspozycji wójta. I chociaż każdy rozsądnie myślący człowiek pomyślałby o przedświątecznych premiach (dla każdego po 300 – 400 zł), to jednak wójt zdecydował obdarować tylko 6 pracowników. Oczywiście miał prawo, nie ma mowy o łamaniu regulaminu wynagrodzeń, ale taki podział wywołał wielkie zdziwienie i zaskoczenie. Skąd taki pomysł wójta? Jakimi kryteriami się kierował? Jaki miał cel? Trudno oprzeć się wrażeniu, że może wójtowi chodziło o jeszcze większe skłócenie pracowników. Dziwi tylko fakt, że nawet w okresie świątecznym nie zdołał odsunąć polityki na bok. Ale widać taki już urok naszego obecnego włodarza gminy.

I chociaż takie postępowanie wójta w zasadzie nie dziwi (nic nowego!), to jednak zastanawiać może bezkrytyczna postawa klubu szumnie nazywającego się „Ponad Podziałami”, który ślepo broni każdej decyzji wójta. Powstaje pytanie: czy wójt działa ponad podziałami, czy właśnie podziały te tworzy? Na to pytanie każdy może sobie sam odpowiedzieć.

PS

zachęcamy do śledzenia przebiegu obrad Rady Gminy Przelewice. Nagrania dostępne znajdziesz ==> tutaj