Mieszkańcy z Przelewic, Miedzynia, Lipian i Rościna wzięli udział w marszu z okazji Dnia Bez Futra. To inicjatywa Stowarzyszenia Otwarte Klatki oraz Koalicji na Rzecz Zakazu Hodowli Zwierząt Futerkowych w Polsce. W marszu uczestniczyło około 700 osób.
Dzięki sponsorom: Sołectwo Przelewice, Apteka w Przelewicach, Roman Rolbiecki Mieczysław Mularczyk i wójt gminy Przelewice, do Warszawy wybrała się grupa 50 osób. A oto krótka relacja Marka Kowalczuka:
Droga do Warszawy upłynęła w miłej atmosferze. Integracja z mieszkańcami Lipian, Miedzynia, Rościna i jeszcze kilku innych miejscowości przebiegała bez większych zakłóceń dzięki ogromnej trosce i zapewne sporemu doświadczeniu Irka Dykierta, któremu dzielnie pomagali Olek Kustosz i Krzysiek Margiel. Panowie ulokowali się w strategicznym rejonie autokaru i prowadzili całonocne działania pogłębiające przyjaźń między mieszkańcami sąsiednich gmin, których połączył
wspólny wróg.
Zabawa była tak wspaniała, że nawet odbyły się tańce, czy jakieś inne pląsy 🙂
Nad naszym bezpieczeństwem dzielnie czuwała Warszawska Policja zaczepiając nas
co krok pytaniami: a kto, a co a jaki i czemu…?
Złote tarasy, Pałac Kultury dobra kawa i ciacho… Zmiana warty przy Grobie
Nieznanego Żołnierza.
Przed 13:00 znaleźliśmy się na Placu przed Zamkiem Królewskim. Była chwila by móc się rozejrzeć, popodziwiać widok na Stadion Narodowy, pospacerować po Placu, ale trudy podróży chyba odrobinę psuły zapał. Manifestacja utworzyła się przy nas. Przyłączać się bowiem zaczęły grupy z innych rejonów Polski. Posłuchaliśmy Dobrusi Karbowiak, Romany Bomby i kilku innych aktywistów walczących o prawa zwierząt.
Udzieliliśmy wywiadów. Odpowiadaliśmy na pytania mieszkańców Warszawy i turystów, którzy jak zwykle byli na Placu. Panie z Jutrzenki wspierane w miarę możliwości przez „pospolite ruszenie” odśpiewały słynną już piosenkę o przelewickich norkach. Zaczynam się zastanawiać, czy nie poszukać jakiegoś akordeonisty, bo znów zabrało akompaniamentu. Może do trzech razy sztuka… 🙁
Spacerek pod sejm to ok 2,5 km. Do marszu zagrzewały nas muzyka i dźwięk bębnów.
Całkiem sporych bębnów. Udawało się jednak czasem zagłuszyć je skandowaniem
kolejnych haseł: „Czas na zakaz!”, Ferma w Żurawinie – STOP”, Ferma w Cieszynie – STOP!”, „Ferma w Przelewicach – STOP!”, Ferma w Lipianach – STOP!”… . Dużo tych ferm 🙁
„Czego chcemy?! Zamknąć fermy! Kiedy?! Teraz!”, „Raz, dwa trzy cztery – dość
tych futer do cholery. Pięć, sześć, siedem osiem – dziś jesteśmy zwierząt głosem!”
Szkoda, ze 24 listopada przypadł na dzień, gdy Sejm odpoczywa po tym, jak ciężko
pracował cały tydzień. Nie miał kto do nas wyjść, ani z Pałacu Prezydenckiego, ani z Kancelarii Sejmu czy Premiera.
Za rok, jeśli będzie taka potrzeba -jeszcze raz przyjedziemy. Wtedy poprosimy by
władza wytłumaczyła co przez rok zrobiła za pensje, które im finansujemy.
W drodze powrotnej zaczęliśmy od jak zwykle wspaniałej gulaszowej z ziołami i grzybkami jaką zapewnił wszystkim Pan Mietek Mularczyk. Skład zup[ki sprawdzony.
Mimo, że zmęczeni, to po zupce nagle jakby wszyscy ożyli. Zapał do żartów co
poniektórym wrócił.
Potem było KFC. Wiem, ze podpadam wegetarianom, ale co mam zrobić. Zacząć
podjadać zwierzaczkom pokarm … ?
😉
Wróciliśmy szczęśliwie przed 1:00 chyba wszyscy dotarli do domów Ja też tam byłem. To i tamto piłem. A com widział …? Nie wszystko w notce umieściłem 😉
Hej 🙂
Zobacz naszą relację ==> tutaj i więcej zdjęć ==> tutaj
Czytaj więcej na stronie Otwartych Klatek ==> tutaj