Apel Dyrektor Ogrodu Dendrologicznego

Przelewice, dn. 26.07.2013

Szanowni Państwo

W ostatnich latach Polska stała się jednym z głównych potentatów przemysłu futrzarskiego i wszystko wskazuje na to, że jego rozwój będzie trwał nadal, jeśli nie przeciwstawimy się prawnym zapisom, które zezwalają na tego typu działalność w naszym kraju. Na terenie Polski działa około 750 ferm zwierząt futerkowych.

Z informacji podanych na stronie www.antyfutro.pl w krajach Unii Europejskiej skupia się 67% światowej hodowli norek, jednak dzięki działaniom aktywistów praw zwierząt i wzrostowi świadomości społecznej przemysł futrzarski jest wypierany z niektórych europejskich państw. Hodowla zwierząt futerkowych została zakazana w Wielkiej Brytanii, Austrii, Bośni i Hercegowinie oraz w Chorwacji. W Szwajcarii przepisy są tak restrykcyjne, że jest ona całkowicie nieopłacalna. W Danii nie można hodować lisów, w Holandii lisów i szynszyli. Między innymi dlatego Polska jest obecnie tak atrakcyjnym miejscem dla rozwoju hodowli zwierząt futerkowych. Przedsiębiorcy z innych krajów europejskich przenoszą swój biznes do naszego kraju, ponieważ polskie przepisy dotyczące tego przemysłu są liberalne, a kontrole rzadkie i mało skuteczne. Lobby futrzarskie doprowadza do tak absurdalnych sytuacji jak wykreślenie norki amerykańskiej z listy gatunków obcych.

Odpowiedzią na tą sytuację jest ogólnospołeczny protest na rzecz zakazu hodowli zwierząt futerkowych w Polsce. Jest to inicjatywa, która ma na  celu doprowadzenie do prawnego zakazu hodowli zwierząt futerkowych w Polsce. Bojkot produktów futrzarskich nie wystarczy. Powołanie Koalicji i stworzenie ogólnokrajowego ruchu jest pierwszym krokiem w tym kierunku. Przyłączając się do koalicji dołączamy nasz protest i dodatkowy problem, jakim jest ochrona naturalnych obszarów przed wprowadzaniem gatunków inwazyjnych do naszego kraju.

  Ogród Dendrologiczny w Przelewicach, jako jeden z najcenniejszych obiektów przyrodniczych województwa zachodniopomorskiego stanął przed problemem związanym z pla­no­wanym założeniem fermy norek w bezpośrednim sąsiedztwie arboretum. Inwestor kupił teren po północno-zachodniej stronie Ogrodu, oddalony nie więcej niż 200 m od naszej granicy. Ferma ma liczyć do 10 tys. zwierząt i teoretycznie jako taka nie wymaga żadnych zezwoleń. Zdajemy sobie sprawę, ze nawet najsurowsze przestrzeganie reżimów hodowlanych nie zapobiegnie wydzielaniu zapachów, a częste wiatry z kierunku zachod­niego spowodują, że woń z hodowli będzie wyczuwalna praktycznie w całym parku.  W ta­kiej sytuacji trudno sobie wyobrazić skuteczne prowadzenie działań edukacyjnych, skoro przy rozpoznawaniu roślin istotne jest m.in. wyczucie zapachu przez nie wydzielanego.

   Obawiamy się również o gniazdujące u nas ptaki, których obecność gwarantuje utrzymanie populacji szkodliwych owadów w granicach nie zagrażających roślinom kolek­cyj­nym. Pojawienie się nawet niewielkiej liczby drapieżnych norek, które na terenie Ogrodu znalazłyby liczne schronienia i doskonałe warunki do rozmnażania zaburzy obecny stan równowagi ekologicznej. W takiej sytuacji ratowanie roślin przed szkodni­kami może wymagać stosowania dużych ilości środków chemicznych, co po pierwsze jest wykluczone w mokradłowej części arboretum, a po drugie wiąże się z poważnymi ograniczeniami w pozostałej części parku, ponieważ przy doborze środków ochrony trzeba uwzględnić wszystkie występujące tu gatunki owadów zapylających oraz gatunki owadów drapieżnych np. biegaczy.

   Bardzo istotny jest również fakt, że prawidłowe utrzymanie kolekcji wymaga nakładów finansowych, a te w naszym przypadku zależą głównie od dochodów z opłat za wstęp do Ogrodu. Ograniczenie liczby zwiedzających przez odory wyczuwalne w parku może doprowadzić do takiego spadku dochodów, że gmina będzie zmuszona poprzestać  na doraźnych pracach porządkowych zamiast fachowej opieki ogrodniczej nad kolekcją. Podobny stan w okresie powojennym doprowadził do znacznych strat w pierwotnej kolekcji dendrologicznej w ciągu zaledwie 20 lat.

Biorąc pod uwagę fakt obecności norek w środowisku, obawiamy się o Jezioro Płoń – obszar NATURA 2000, który znajduje się w odległości zaledwie 1,4 km od samego Arboretum i miejscowości Przelewice.

Inwestor znając te wszystkie argumenty z typową mentalnością kolonizatora  upiera się, że liczy się tylko jego interes. Sprzeciwy przedstawicieli Ogrodu i mieszkańców zbywa jako nieistotne i gotów jest nawet wbrew przepisom przeforsować swoje interesy. To ma być jego zysk kosztem żywych stworzeń, kosztem ludzi od dawna żyjących w Przelewicach i kosztem unikalnej kolekcji dendrologicznej.

Będziemy wdzięczni za każdy rodzaj wsparcia protestu przeciwko hodowli norek w Przelewicach, a szczególnie za każdą radę. Szukamy pomocy i ratunku wszędzie tam, gdzie znajdują się ludzie o wrażliwych sercach, a także takich którym przyszłość naszego środowiska naturalnego nie jest obojętna.

                                                                                                              Maria Syczewska

                                                                                                                  DYREKTOR

                                                                                                       Ogrodu Dendrologicznego

                                                                                                               w Przelewicach

Zróbmy mapę !

Wiesz o istnieniu fermy norek, lisów, szynszyli – pomóż umieścić znacznik na mapie. Uzupełniając tę mapę pomożesz uświadomić społeczeństwu i władzy, że rozwój ferm zwierząt futerkowych przypomina epidemię!

Zgłoście znane Wam fermy, podajcie nazwę hodowcy, KRS – o ile znany, ilość zwierząt oraz co jest hodowane. Ponadto – czy lokalizacja planowana czy już są tam zwierzęta.

Zgłoszenia możecie kierować na adres: mkowalczuk65@gmail.com

http://maps.google.com/maps/ms?ie=UTF&msa=0&msid=203815631723795690462.0004e24193800b4ac7035

„Wakacji z norkami” ciąg dalszy

Na spotkaniu w urzędzie Starostwa Powiatowego, gdzie spotkali się przedstawiciele wszystkich służb starostwa, policji, wójt gminy Przelewice oraz członkowie Stowarzyszenia „Przelewice – Wspólna Sprawa”, dowiedzieliśmy się, że właściwie nic więcej nie możemy zrobić.

Spotkanie odbyło się z inicjatywy przewodniczącego komisji budżetowej Rady Powiatu Pyrzyckiego. Każdy z zaproszonych urzędników stwierdził, że doskonale wypełnia swoje obowiązki, a my właściwie nie wiadomo dlaczego przyszliśmy „dokonać linczu” na urzędnikach. To cytat z wypowiedzi z-cy Powiatowego Lekarza Weterynarii pana Piotra Olszewskiego, który w sposób bardzo arogancki i lekceważący pouczał nas, że w świetle obowiązującego prawa i przepisów, które musi stosować, to i tak bardziej chronione jest dobro norek niż mieszkańców. To bardzo krzepiące.

Od pana Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego dowiedzieliśmy się, że tak jak pozostali, działał ściśle według przepisów, a beton pozwolił wylać, zaraz po tym jak stwierdził samowolę budowlaną, żeby ” nie narażać inwestora na dodatkowe koszty” (!) Tu, podobnie jak norki – inwestor, który popełnia samowolę budowlaną jest bardziej chroniony niż mieszkańcy. A o tym, że azbest zmieszano z gruzem rozbiórkowym, co stanowi poważne skażenie środowiska i jest zagrożone karą do 8 lat, nie zawiadomił prokuratury, „bo nie ma takiego przepisu, który go do tego zmusza” (A co z art. 304. KPK lub art. 240 KK?)  Ktoś mówił o Państwie Prawa? Jakiego Prawa?

I tak stajemy wobec sytuacji, w której wszyscy urzędnicy są z siebie zadowoleni, władze Powiatu stwarzają pozory zatroskania, inwestor duński łamie prawo i śmieje się nam w twarz, wygadując głupoty w lokalnej prasie. Tylko dlaczego nie mogę pozbyć się wrażenia, że zostaliśmy zupełnie sami.?

zobacz też ==> gazeta.pl

Zrobiliśmy trochę hałasu!

Po raz kolejny przekonaliśmy się, że na zaangażowanie mieszkańców Przelewic można liczyć.


Przed urzędem gminy w Przelewicach zebrała się spora grupa protestujących przeciwko hodowli norek w Przelewicach. Były różne instrumenty dęte i perkusyjne, z których zrobiono niezły użytek. Chodziło m.in. o to, żeby pokazać Duńczykowi, że potrafimy mocno hałasować, a dzisiejszy „występ” był tylko namiastką naszych możliwości. Przed kamerami TVP Szczecin wykonano piosenkę, która powstała podczas całodobowych dyżurów mieszkańców. Piosenka pt. „Norki” autorstwa pani Grażyny Kostrzębskiej wyraża dokładnie emocje wszystkich mieszkańców Przelewic. Do naszego protestu przyłączyli się przedstawiciele stowarzyszenia Antyfutro.pl – dziękujemy im za wsparcie!

zobacz więcej zdjęć tutaj ==>

Fiasko rozmów

Na dzisiejszych negocjacjach nie osiągnięto porozumienia. To przykre.

Wójt gminy w imieniu własnym i społecznym przedstawił po raz kolejny jasne i stanowcze zdanie, że na terenie dzierżawionej działki żadna hodowla zwierząt nie będzie możliwa i zaproponował rozwiązanie umowy wieczystego użytkowania. Duński inwestor oznajmił, że nie chce rozwiązywać umowy i planuje rozpocząć działalność polegającą na produkcji i sprzedaży klatek dla zwierząt oraz domagał się naprawy drogi dojazdu do swojej działki. Na taką propozycję usłyszał zgodę, pod warunkiem podpisania wcześniej aneksu do aktu notarialnego, zawierającego ścisłe określenie rodzaju działalności prowadzonej na dzierżawionej działce. Na to z kolei nie chciał zgodzić się inwestor. Stwierdził, że może podpisać umowę najwyżej na 3 miesiące. Taka propozycja spotkała się z wyraźnym protestem ze strony wójta. Po takim postawieniu sprawy Duńczyk zerwał rozmowy i powiedział, że spotka się z nami w sądzie.

Jako przedstawiciel strony społecznej podkreśliliśmy determinację i zdecydowany sprzeciw mieszkańców na hodowlę norek w Przelewicach i zapewniliśmy, że hałas jaki robili mieszkańcy przed urzędem gminy, to tylko mała próba tego na co stać mieszkańców, żeby uniemożliwić spokojną hodowlę norek.

Prawnicy  reprezentujący Duńczyka, próbując załagodzić sprawę obiecali przedstawić ostateczne stanowisko na piśmie do końca przyszłego tygodnia.

Na koniec apel: spróbujmy jeszcze bardziej zewrzeć szyki i trwać na barykadach.!

Doniesienie złożone!

Dzisiaj, zgodnie z obietnicą, złożyliśmy w prokuraturze rejonowej w Pyrzycach 204 doniesienia (2 kartony!), jakie podpisali mieszkańcy Przelewic na niedzielnym zebraniu wiejskim,

W doniesieniu wskazano na niedopatrzenia i zaniedbania, jakich dopuścili się inwestor i wynajęte przez niego firmy oraz powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Mamy nadzieję, że nasze głosy (204!) nie pozostaną bez echa. Treść doniesienia znajdziecie w zakładce „dokumenty”.

Po raz kolejny pokazaliśmy (tym razem w Pyrzycach), że mieszkańcy Przelewic potrafią się zorganizować i zdecydowanie wyrazić swój sprzeciw przeciw łamaniu prawa.

Specjalne podziękowania dla młodzieży, która pomogła nam w kopiowaniu załączników na płytach CD. To dobrze, ze możemy liczyć na młodych!

Trudne rozmowy

Zgodnie z zapowiedzią dzisiaj odbyło się kolejne spotkanie z duńskim inwestorem. Obie strony przedstawiły swoje propozycje rozwiązania spornej kwestii.

Zarówno strona Duńczyka, który przybył na spotkanie ze wsparciem 2 prawników i specjalisty od spraw budowlanych, jak i władze gminy ze wsparciem przedstawicieli naszego Stowarzyszenia, zadeklarowały chęć polubownego zakończenia sporu. Problem w tym, ze każda ze stron inaczej ten polubowny sposób rozumie. Początkowo nasi goście próbowali „prężyć muskuły” i straszyć nas powiatowym inspektorem nadzoru budowlanego (PINB), ale szybko dowiedzieli się, że na hodowlę norek na terenie tej posesji nie ma zgody,i dostarczenie zwierząt na teren działki inwestora nie jest możliwe ani od strony drogi gminnej (w przebudowie), ani od strony działek prywatnych właścicieli, bo mieszkańcy na to zwyczajnie nie pozwolą. O determinacji mieszkańców pan Duńczyk mógł już się przekonać nie raz. Im szybciej nasz gość sobie to uzmysłowi, tym mniejsze straty poniesie. W rezultacie rozmowy ustalono, że obie strony dają sobie czas na podjęcie decyzji do piątku 19 lipca do godz. 9:00, co potwierdza podpisany przez wszystkie strony protokół. W międzyczasie inwestor chce wywieźć wszystkie ruchomości znajdujące się na terenie działki – umożliwienie tego zostało zagwarantowane przez stronę gminy.

Czyżby powiało optymizmem?…

Zobacz zdjęcia ze spotkania tutaj ==>

Po zakończonym spotkaniu postanowiliśmy zachować jednak ograniczone zaufanie i nadal pełnić straż obywatelską na posterunkach. Dlatego prosimy o dalszą pomoc i zaangażowanie, za które jesteśmy wdzięczni.

Silni, zwarci i gotowi

Zwieramy siły i organizujemy się. Dziś na zaproszenie sołtysa i naszego Stowarzyszenia odbyło się spotkanie mieszkańców. Było nas ponad dwieście osób.

Spotkanie było bardzo konkretne. Ustalono plan dyżurów, zasady postępowania i komunikowania się. Szczegółów z oczywistych powodów tutaj nie podajemy. Podjęto też decyzje dotyczące działań prawnych, które będą inicjowane w najbliższych dniach.

Dziękujemy wszystkim za zaangażowanie. Jutro ważny dzień – negocjacje!

więcej zdjęć znajdziesz  ==> tutaj

 

Negocjować czy blokować ? Wypowiedz się !

W poniedziałek kolejna runda rozmów z Duńczykiem, który chce w Przelewicach hodować norki. Mamy już efekty protestu mieszkańców.

Dotychczasowe działania spowodowały, że tzw. inwestor gotów jest rozmawiać o rezygnacji ze swoich planów poprzez sprzedaż działki na rzecz gminy. Podał jednak cenę zaporową 3 milionów złotych, następnie skorygował ją do kwoty 1, 5 miliona. Warto wiedzieć, że sam zakupił działkę za ok. 100 tysięcy złotych.

Jak powinien postąpić zespół negocjacyjny? (w skład zespołu wchodzi także strona społeczna reprezentowana przez stowarzyszenie „Przelewice – Wspólna Sprawa”).

Blokować czy dogadywać się ?

Zobacz wyniki

Loading ... Loading ...

Zagłosuj lub wypowiedz się w formie komentarza. Dziękujemy.

Zawieszenie broni ?

Mamy wreszcie pierwsze dobre wieści. Duński hodowca norek zaczyna się wahać. „Pierwsze Powstanie Przelewickie”  przyniosło wreszcie efekt. Tylko czy podpisane „zawieszenie broni” nie ma na celu uśpienia naszej czujności?

No i nasz tradycyjny „norkowy” przegląd prasy:

Kurier ==> tutaj

Nasze Miasto ==> tutaj

Radio Szczecin ==> tutaj

Polsat ==> tutaj

barlinek24.pl ==> tutaj