Marszałek z Przelewic

Olgierd Kustosz. Zawsze w biegu. Zawsze w pracy. Od czasu gdy objął funkcję wicemarszałka województwa – jeszcze bardziej zajęty. Cały czas jednak prowadzi wraz z żoną gospodarstwo rodzinne – pasiekę, bo pszczelarstwo to jego prawdziwa pasja. Polityka wciągnęła go w swój wir, jednak nie zapomina dlaczego poszedł do tej polityki. A jego celem była i jest walka o interesy tak zwanej prowincji.

Dla wielu być może to było zaskoczenie. To było już prawie dziesięć lat temu. Pszczelarz z Przelewic dostał się do Sejmiku. Był to wynik nie tylko jego kampanii ale może przede wszystkim szacunku, który zdobył sobie wśród pszczelarzy całego regionu. To ich wsparcie pozwoliło uzyskać dobry wynik.

Czasu w Sejmiku nie zmarnował. Zrozumiał na czym polega polityka regionalna. Uświadomił sobie, że skuteczność polega na dwóch cechach: wiarygodności i skuteczności. Jeśli do tych cech dołożymy wrodzoną pracowitość, to nic dziwnego, że po kolejnych wyborach samorządowych objął funkcję wicemarszałka.

Rozmowa z Olgierdem Kustoszem, członkiem zarządu województwa zachodniopomorskiego.

Panie marszałku, czy prawdą jest, że zdarzało się Panu stawiać sprawy wsi na ostrzu noża, ryzykując swoją posadę marszałka?

Polityka to czasem dość ostra walka (śmiech). Trzeba wykazywać się zdecydowaniem. W sejmiku, podobnie jak w samym zarządzie województwa ścierają się różne interesy. To zupełnie naturalne. Mamy napięcie na linii: dawne województwo szczecińskie i koszalińskie; mamy też nierównowagę między ośrodkami miejskimi, a terenami wiejskimi. Wystarczy przeanalizować sobie składy obu gremiów.

Napięcia i negocjacje są naturalne i nie wolno się tym zbytnio przejmować. Trzeba jasno artykułować swój punkt widzenia, bo tutaj nie ma sentymentów. I takie działanie przynosi efekty. Partnerzy na koniec dnia, też nie są impregnowani na racjonalne argumenty.

Co ma Pan na myśli?

Niech przykładem będą Ogrody Przelewice, gdzie wójt uznał, że gmina nie radzi sobie z tym zadaniem i postanowił oddać Ogród w dobre ręce. Jeśli marszałek województwa w ostatnich latach wydawał setki milionów złotych na inwestycje w kulturę zlokalizowaną w miastach, jak na przykład Teatr Polski, Morskie Centrum Nauki itp., to dlaczego nie miałby zainwestować w cenną inicjatywę na wsi? Sama logika to nakazuje. Dobra argumentacja we właściwym momencie przyniosła dobre efekty. Udało się przekonać zarząd województwa oraz radnych Sejmiku i mamy w regionie nową, ważną instytucję „Ogrody Przelewice”. Ktoś jednak musiał za tą ideą chodzić, lobbować, przekonywać. Jestem dumny, że mi się to udało.

Czy te inwestycje, które toczą się w tej chwili w Ogrodach Przelewice spełniają Pańskie oczekiwania?

W dużej mierze tak. Mam świadomość, że to dopiero pierwszy etap, choć zainwestowano już ponad osiemdziesiąt milionów złotych. Efekt będzie jednak zauważalny już latem tego roku. Ja myślę już jednak o kolejnym etapie, bo przed nami remont zabudowań folwarcznych, tworzenie nowych miejsc noclegowych i atrakcji turystycznych. To ważne, aby dać nowy impuls dla rozwoju całej gminy Przelewice i powiatu pyrzyckiego. Aby rozwinąć nowy sektor gospodarki związany z turystyką. Bo przecież turyści wybierając za cel Ogrody chętnie obejrzą np. mury obronne w Pyrzycach lub zatrzymają się nad jeziorem w Lipianach. Jeśli zachęcimy turystów do dłuższego, kilkudniowego pobytu, to skorzystają wszyscy z tej części województwa. Zwłaszcza, że jest plan stworzenia tutaj sieci atrakcji w oparciu o walory naturalne i historyczne.

Czy nie obawia się Pan zarzutu, że preferuje jako marszałek gminę, z której pochodzi?

Nie obawiam się, bo działam na rzecz całego regionu. Mogę dać wiele na to przykładów. Przelewice są perłą regionu, a ja, tak się składa, tutaj mieszkam. Dzięki temu jednak doskonale znałem temat i jego wagę. Mogłem być skuteczny w swojej argumentacji. Zabiegam jednak zawsze o to, co dzieje się w całym regionie. Najczęściej jest to kwestia dróg i tras rowerowych. Choć nie tylko.

I jak tutaj ze skutecznością?

Różnie bywa. Właściwie wszyscy mają jakieś drogi do zrobienia. Mają masę potrzeb. Zresztą polityka państwa pozostawia w tej sprawie wiele do życzenia. Budowane są autostrady, a drogi lokalne to katastrofa! Dlatego nie czekając na programy rządowe, chcę w kolejnej kadencji sprawę stawiać na ostrzu noża.

Co ma Pan na myśli?

Uważam, że to nie jest sprawiedliwe, aby większa część pieniędzy (zwłaszcza środków unijnych) zostawała w ośrodkach miejskich, zwłaszcza w Szczecinie i Koszalinie. Uważam, że podział powinien być 50/50! Powiem więcej – dla biednych wiejskich gmin, poziom dofinansowania powinien wynosić 95 albo nawet 100%. Obecnie, bardzo często te wiejskie gminy, mogą patrzeć na programy dotacyjne jak dziecko na cukierka przez szybę. Nie stać ich nawet na wkład własny na poziomie 20%. Trzeba to zmienić! No chyba, że rząd zmieni coś w dochodach własnych gminy, ale w to jakoś nie wierzę. Róbmy to, co jest w zasięgu naszych możliwości i głosujmy w wyborach ludzi, którzy zabiegają o interesy obszarów wiejskich. Nikt za nas tego nie zrobi.

Dziękuję za rozmowę

Wreszcie publiczna dyskusja o przyszłości przelewickiego ogrodu!

Doszło nareszcie do publicznej prezentacji dwóch konkurencyjnych koncepcji na przyszłość ogrodu. Wielkie podziękowanie dla radnych, którzy do takiej pozytywnej konfrontacji doprowadzili, w szczególności Krzysztofa Margiela (inicjatora spotkania). Dyskusja choć była gorąca, przyznać trzeba, była jednocześnie rzeczowa i kulturalna. Oby przyszły jej pozytywne owoce.

Na spotkaniu zabrakło przedstawicieli ministerstwa (przyczyny organizacyjne). Zatem ofertę ministra, a ściślej KOWR przedstawiła w zarysie dyrektor ogrodu pani Beata Osińska. W drugiej kolejności zaprezentowana została oferta skierowana do Przelewic ze strony marszałka województwa, w którego imieniu wystąpił wicemarszałek Olgierd Kustosz wsparty przez dyrektora Wydziału Rolnictwa Arkadiusza Janowicza.

Czy można w kilku słowach streścić obie oferty? Na tym etapie to dość trudne zadanie. Choć wiedza taka jest niezbędna jeszcze przed podjęciem jakiejkolwiek decyzji. Można zwrócić jednak uwagę na cechy wspólne i rzucające się w oczy różnice.

  1. Oferta KOWR skupia się na przejęciu majątku, kontynuacji zadań dotychczas realizowanych, przejęciu finansowania. Marszałek dodatkowo roztacza wizję poszerzenia działalności o tworzenie nowoczesnego centrum ekologiczno-kulturalnego.
  2. Obie strony proponują przejęcie pracowników ogrodu. Brak jednak jasności co do zasad tego przejęcia i ewentualnych gwarancji. Tu konieczne są do zbadania szczegóły porozumienia w tym zakresie.
  3. Inwestycje. Obie strony deklarują zainwestowanie w infrastrukturę. Oferta ministerstwa ogranicza się właściwie do stwierdzenia, że „planujemy zainwestować”. Propozycja marszałkowska wydaje się bardziej konkretna. Mówi np. o remoncie dworku do roku 2023 raz zapewnieniu środków min. 20 mln. w perspektywie 2027.
  4. Obie strony gwarantują mieszkańcom preferencyjny dostęp do ogrodu (zachowanie obecnych zasad). Kontrowersje budzą niejasne zapisy w porozumieniu z ministrem co do korzystania np. z folwarku na potrzeby gminy. Tu gwarancje sięgają tylko 3 lat.
  5. No i chyba największa różnica. Marszałek proponuje uspołecznienie zarządzania obiektem poprzez Radę Społeczną składającą się z mieszkańców gminy. W projekcie KOWR nie pojawia się żaden podobny mechanizm.

Jest silna presja pana wójta na szybkie podjęcie decyzji. Czy można tak ważną decyzję podjąć w pośpiechu? Mówimy wszakże o majątku mieszkańców gminy, w który to majątek, ogromnym wysiłkiem, zainwestowano w ostatnich dwudziestu latach dziesiątki milionów złotych. Decyzję należy podjąć sprawnie i przede wszystkim w przemyślany sposób. Dlatego ze wszech miar zasadne wydaje się powołanie zespołu, który porówna w szczegółach obie propozycje i zaprezentuje to porównanie zarówno mieszkańcom, jak i radnym. Dopiero wtedy można decydować.

Poniżej prezentacja Urzędu Marszałkowskiego zaprezentowana podczas spotkania

Ważne zebranie w Przelewicach

W najbliższą środę ważne spotkanie z mieszkańcami Przelewic. Sprawa dotyczy propozycji przejęcia Ogrodu Dendrologicznego oraz folwarku.

Co ciekawe spotkanie konsultacyjne organizują Pani Sołtys oraz Radni. Bardzo dobrze, że takie spotkanie będzie miało miejsce. Dlaczego jednak nie robi tego wójt?

Marszałek proponuje plan ratunkowy dla Ogrodu Dendrologicznego

Gmina Przelewice balansuje na skraju bankructwa. Problemy z płynnością wójt rozwiązuje pożyczkami w parabankach. Ogród Dendrologiczny, pałac i folwark zamiast stawać się perełką, stają się dla gminy balastem. Marszałek Olgierd Geblewicz wychodzi z ofertą programu ratunkowego dla całego kompleksu.

Taką wstępną propozycję w imieniu marszałka przedstawił podczas ostatniej sesji Rady Gminy  wicemarszałek Olgierd Kustosz. Istotą pomysłu jest stworzenie partnerstwa (konsorcjum) gminy Przelewice, samorządu wojewódzkiego i powiatowego na rzecz stworzenia na bazie Ogrodu nowego centrum promieniującego na całą południową część województwa.

Marszałek deklaruje wsparcie inwestycyjne (głównie z pomocą środków unijnych), które pozwoli rozwinąć możliwości w zakresie rozwoju wsi, turystyki, edukacji, kultury i rozwoju gospodarczego.

Propozycja marszałka pojawia się w momencie gdy wszystko wskazuje, że rozmowy gminy z przedstawicielami Ministerstwa Rolnictwa w sprawie przejęcia ogrodu utknęły w martwym punkcie. O tym, że takie rozmowy są prowadzone informowaliśmy już w lutym.

Pałac i ogród dla ministra

Rozmowy z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa owiane są mgłą tajemnicy. Nie podpisano dotąd żadnych dokumentów. Wiadomo jednak, że istotą pomysłu jest oddanie za symboliczną złotówkę całego kompleksu instytucji państwowej, pozbywając się w ten sposób problemu.  Wójt Mularczyk potwierdził taki sposób myślenia podczas ostatniej sesji, komentując propozycję marszałka. Idea przekazania kompleksu KOWR z perspektywy wójta ma wiele zalet. Przede wszystkim zdejmuje ciężar finansowy z gminy. Jednocześnie jednak całkowicie pozbawia lokalną społeczność wpływu na to, co będzie się tam działo. I tu widać kluczową różnicę między obu pomysłami.

Wypada zatem poczekać na konkrety marszałkowskiej propozycji. Ważne, aby decyzji o przyszłości Ogrodu towarzyszył namysł i rozwaga. Ważne, aby decyzja nie zapadła w zaciszu gabinetów, tylko została skonsultowana z radnymi oraz mieszkańcami.

Nasz człowiek w sejmiku !

Komisja Wyborcza wreszcie ogłosiła wyniki wyborów do Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego. Wśród nowych radnych wojewódzkich jest mieszkaniec naszej gminy Olgierd Kustosz – GRATULUJEMY !

Kustosz

Platforma Obywatelska będzie miała w sejmiku 12 radnych: Olgierd Geblewicz, Teresa Kalina, Andrzej Niedzielski, Joanna Żurowska, Henryk Zajko, Artur Łącki, Anna Mieczkowska, Krystyna Elżbieta Kołodziejska-Motyl, Jan Kuriata, Adam Wyszomirski, Rafał Zając i Ewa Dudar.

Z Polskiego Stronnictwa Ludowego w sejmiku województwa radnymi zostali: Zygmunt Dziewguć, Jarosław Rzepa, Cezary Szeliga, Ryszard Mićko, Robert Grzywacz, Witold Ruciński i Olgierd Kustosz, w sumie siedmiu radnych.

Prawo i Sprawiedliwość będzie miało w sejmiku sześciu radnych – Kazimierz Drzazga, Krzysztof Zaremba, Halina Szymańska, Henryk Carewicz, Paweł Szefernaker i Paweł Mucha.

Sojusz Lewicy Demokratycznej Lewica Razem wprowadzi czterech radnych: Dariusz Wieczorek, Jerzy Kotlęga, Adam Ostaszewski i Artur Nycz.

Komitet „Bezpartyjni” będzie reprezentowany przez Marię Ilnicką-Mądry.

Na wszystkie listy we wszystkich okręgach wyborczych oddano ogółem 479 920 ważnych głosów.

Prawo do uczestniczenia w podziale mandatów uzyskały:
153 265 głosów – KW Platforma Obywatelska RP
98 788 głosów – KW Polskie Stronnictwo Ludowe
92 590 głosów – KW Prawo i Sprawiedliwość
56 712 głosów – KKW Sojusz Lewicy Demokratycznej „Lewica razem”
47 318 głosów – „Bezpartyjni” KWW Pomorze Zachodnie

Prawa do uczestniczenia w podziale mandatów nie uzyskały:
16 292 głosów – KW Nowa Prawica – Janusza Korwin-Mikke
7 970 głosów – KWW Ruch Narodowy
3 753 głosów – KW Demokracja Bezpośrednia
1 684 głosów – KW Twój Ruch
988 głosów – KW Szczecińskie Towarzystwo Strzeleckie
560 głosów – KWW Wspólnota Patriotyzm Solidarność