Na kobiety zawsze można liczyć

Koła gospodyń wiejskich od lat pielęgnują polską tradycję i wywierają silny wpływ na rozwój polskiej wsi, prowadząc różnorodną działalność. Są mocnym wsparciem dla lokalnych stowarzyszeń, fundacji, parafii czy instytucji samorządowych. Nasze koła prowadzą ścisłą współpracę ze strażakami, ale także wspierają nasze parafie, rady sołeckie czy szkoły.

KGW Iskra (źródło FB)

Na terenie gm. Przelewice jest już zarejestrowanych 5 kół, które z roku na rok coraz bardziej przejmują funkcję animatorów wiejskiego życia społecznego. KGW promują sztukę ludową, są bardzo przedsiębiorcze, pozyskują dotacje z różnych źródeł na swoje działania, czego doskonałym przykładem jest KGW Iskra, które realizuje wiele cennych inicjatyw z pozyskanych dotacji. Szkoda, że tak prężnie działająca organizacja nie ma dostatecznego miejsca na rozwijanie swojej działalności. Panie funkcjonują w pomieszczeniu udostępnionym przez księdza proboszcza i ubolewają nad brakiem zaplecza kuchennego.  W podobnej sytuacji były członkinie z KGW Przywodzie, które same zdobyły środki na remont pomieszczeń na swoją siedzibę w budynku gminnym. Niestety zamiast pomocy włodarza gminy w realizacji tego zadnia, zderzyły się na początku z obojętnością wójta. Taka postawa jest bardzo niezrozumiała. 

Poza dużą aktywnością na rzecz swoich mieszkańców coraz częściej panie z KGW świadczą usługi cateringowe, a zdobyte w ten sposób fundusze przeznaczają na dalszy rozwój swoich kół, ale także na różne formy integracji społecznej. W ostatnich dniach nasze koła obchodziły jubileusze pięciolecia, chwaląc się swoimi dotychczasowymi osiągnięciami.  Na co dzień działają z potrzeby serca i zamiłowania do naszej wsi. Funkcjonowanie koła daje im duże poczucie spełnienia. Dużym osiągnięciem np. KGW Jesionowo jest udział w II etapie konkursu KGW „Bitwy Regionów” czy zdobycie marszałkowskiej nagrody przez KGW Przywodzie uznanego za „Najaktywniejsze Koło Gospodyń Wiejskich Na Pomorzu Zachodnim”.

Nasze Panie z KGW kryją w sobie wiele talentów, są bardzo ważną grupą społeczną w naszym przelewickim społeczeństwie. Jako wójt chciałbym wspierać ich działalność, dawać możliwości i przestrzeń do rozwijania się. Nasze KGW mogłyby prowadzić np. kluby seniorów, przygotowywać materiały promocyjne gminy, organizować spotkania kulturalne czy integracyjne dla naszych mieszkańców oraz realizować wiele innych zadań publicznych w ramach pozyskanych dotacji, w tym z budżetu gminy. Bardzo ważne jest, aby gmina wspierała KGW w pisaniu wniosków o dotacje oraz codziennym funkcjonowaniu.

Krzysztof Soska

Reforma oświaty a’la Przelewice

Działania w sferze oświaty w gminie Przelewice to mieszanka braku kompetencji z całkowitym brakiem dialogu społecznego. Przed nami kolejna odsłona tego „dramatu”.

Szkoła

Niewiele brakowało, a najlepszy w gminie budynek w pełni przystosowany do prowadzenia szkoły mógłby dzisiaj stać pusty. Pan wójt Mularczyk zostawił gimnazjum i jego nauczycieli na lodzie. Pozwolił na wygaśnięcie szkoły w ramach rządowej reformy, a nauczycieli zostawił bez pracy.

Gdyby nie oddolna inicjatywa nauczycieli i rodziców, a w jej konsekwencji powołanie szkoły niepublicznej, dziś w Przelewicach nie byłoby szkoły, a budynek zostałby praktycznie pusty.

Pamiętamy oczywiście, że do takiego scenariusza przyczyniła się decyzja kuratorium. Na co jednak liczyły władze gminy? Było oczywiste, że w świetle protestów społecznych kuratorium nigdy nie pozwoli na likwidację małych szkół wiejskich. Decyzje wójta były po prostu źle przygotowane. A grzechem pierworodnym tego procesu był brak dialogu społecznego.

Dziś efektem tego jest zapaść finansowa gminy i ciągle nie rozwiązany problem sieci szkół. Wygląda, że pusta kasa gminy skłania wójta do powrotu do tematu oświaty. Został nawet powołany do tego celu specjalny zespół (zabacz ==> zarządzenie wójta).

Pan wójt postanowił wreszcie coś zrobić, ale na wszelki wypadek chowa się za plecami członków zespołu. Również na wszelki wypadek skład zespołu został dobrany w taki sposób, aby nie było zbyt głośnej dyskusji nad jedyną słuszną koncepcją. A przecież koncepcja jest już zapisana w samym zarządzeniu. Paragraf drugi wyraźnie mówi o docelowym utworzeniu Publicznej Szkoły podstawowej w Przelewicach z miejscem prowadzenia zajęć w Kłodzinie. 

Tłumacząc na zwykły język: chodzi o:

  • utworzenie w Przelewicach szkoły publicznej (przy okazji „przepędzenie” niepublicznej),
  • szkoła w Przelewicach będzie uczyła dzieci w klasach starszych,
  • Kłodzino stanie się filią Przelewic z miejscem do nauki dla dzieci młodszych,
  • szkoły w Żukowie i Jesionowie do likwidacji.

Pomysł połączenia szkół w Kłodzinie i Przelewicach był dobrym pomysłem na etapie wprowadzania rządowej reformy. Można było to zrobić na mocy ustawy, ratując szkołę w Przelewicach i jej nauczycieli. Chytry jednak dwa razy traci. Tu spełniło się to stare  powiedzenie.

Dziś jednak, gdy w Przelewicach funkcjonuje bardzo dobra szkoła niepubliczna, pomysł jest dość kontrowersyjny. Co ciekawe w skład wspomnianego wyżej zespołu nie zaproszono nikogo ze środowiska twórców szkoły niepublicznej.

Nie ma wątpliwości, że z siecią szkół w gminie Przelewice trzeba coś zrobić. Obecny stan nie jest do utrzymania. Nie wolno jednak stosować rozwiązań siłowych. Nie wolno przerzucać kosztów tej zmiany, na tych którzy ratowali sytuację, gdy władze gminy nie podołały.

Pan wójt zmierza ku kolejnej katastrofie. Tym razem nie będzie mógł już przerzucić odpowiedzialności na inne osoby. Decyzje muszą zostać podjęte do końca lutego. Jest jeszcze czas na  podjęcie dialogu. To apel do radnych, bo do wójta można już tylko apelować, aby podał się do dymisji.