Tu się kończy cywilizacja ?

Turystyka rowerowa dynamicznie rozwija się w całej Europie. Moda na wyprawy na dwóch kółkach jest coraz bardziej popularna w Polsce. Niedawno Pyrzyce dołączyły do grona miast, które stworzyły atrakcyjną trasę rowerową. Przy tej okazji okazało się, że na granicy gminy Przelewice kończy się cywilizacja!

droga do nikąd

fot. Andrzej Syczewski

Powyższe zdjęcie to doskonale ilustruje. A droga, której nie ma – mogłaby doprowadzić do ogrodu dendrologicznego wielu turystów.

Od lat mówi się o tym, aby nasypy kolejowe zamienić w trasy rowerowe. To względnie tania inwestycja – najdroższe elementy tej trasy wybudowali nasi poprzednicy. Przykład Pyrzyc pokazuje, że jest to możliwe. Potrzebna jest jednak koordynacja działań i przede wszystkim wola realizowania ambitnych projektów.

Czy ta droga donikąd  zamieni się w drogę do Przelewic? Trudno nam to sobie jakoś wyobrazić.

No… może po wyborach.

Wizyta radia RBB z Berlina

Jak się okazuje sprawą naszego protestu zainteresowali się sąsiedzi zza zachodniej granicy. Dzisiaj odwiedził nas redaktor Rundfunk Berlin Brandenburg Raphael Jung.

RBB w Przelewicach

Mieliśmy okazję przedstawić sytuację, w jakiej znalazły się Przelewice, historię naszego protestu i podzielić się naszymi obawami. Pokazaliśmy teren, na którym Duńczyk planuje stworzyć fermę i ze smutkiem patrzyliśmy na klatki, które nadal stoją gotowe do zasiedlenia przez zwierzęta. Nasz gość podziwiał piękno pałacu i Ogrodu Dendrologicznego i spotkał się z osobami, które pełniły dyżur. Był pod dużym wrażeniem determinacji mieszkańców w trwaniu na barykadach.

Zobacz więcej zdjęć ==> tutaj

To już pół roku i dość smutna refleksja

10 stycznia minęło 6 miesięcy, odkąd rozpoczęliśmy nasz czynny antynorkowy protest w postaci dyżurów na barykadach i działań prawnych Stowarzyszenia „Przelewice – Wspólna Sprawa”.

protest przed UW

I chociaż  wydawałoby się, że pół roku to bardzo dużo, że odwiedziliśmy wszystkie możliwe urzędy, napisaliśmy tonę pism do różnych instytucji, zainteresowaliśmy naszym problemem wszystkie możliwe media, to trudno oprzeć się wrażeniu, że stoimy w punkcie wyjścia. Po kolei przekonujemy się, że machiny urzędnicze albo nie mogą, albo nie chcą zająć się naszą sprawą. Oto kilka przykładów:

  • Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, Seweryn Sadkowski, na początku lipca 2013 stwierdził samowolę budowlaną – do dzisiaj pasy betonowe i utwardzone nie zostały usunięte – ile jeszcze trzeba czasu ?
  • Prokuratura otrzymała nasze zawiadomienia 18 lipca 2013 – do dzisiaj nie rozpoznała do końca sprawy – czy 6 miesięcy to za mało czasu ??
  • Rzecznik Praw Obywatelskich nie znalazł czasu, żeby zapoznać się z naszym wystąpieniem z 8 sierpnia 2013 – czy ustawowy termin 3 miesięcy nie obowiązuje Pani Rzecznik ???
  • Samorządowe Kolegium Odwoławcze w składzie: Joanna Świerzko, Józef Naumiuk i Marta Konarzewska, odrzuca decyzję wójta Przelewic o nałożeniu kary za nielegalną wycinkę 91 drzew, kwestionując ekspertyzę biegłego dendrologa. Czy nie chodzi tu o grę na czas dając duńskiemu inwestorowi możliwość dalszego „grania na nosie” mieszkańcom Przelewic ????
  • Wojewódzki Inspektor Sanitarny, w odpowiedzi na interwencję poselską Joachima Brudzińskiego, nie widzi powodu do zainteresowania się planami otwarcia fermy w bezpośredniej bliskości zabudowań mieszkalnych i Ogrodu Dendrologicznego. Czy gdyby to obok domu pana Inspektora Janusza Daszko planowano umiejscowić fermę norek też nie widziałby powodu do interwencji ?????
  • Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska, Andrzej Miluch, podobnie jak jego kolega nie widzi zagrożenia w tym, że na terenie całej posesji Duńczyka leży rozkruszony azbest i nie potrafi wskazać winnego takiej sytuacji. Jeżeli rozkruszenie 150 m2 azbestu (ok. 3 ton!) nie stanowi zagrożenia dla zdrowia mieszkańców, to co stanowi ??????

Tę listę można by pisać dalej, ale chyba nie ma potrzeby. I chociaż jesteśmy wdzięczni mediom oraz niektórym politykom za zainteresowanie i życzliwość, to wniosek nasuwa się jeden: Jako mieszkańcy jesteśmy pozostawieni sobie, a nasze Państwo nas nie chroni.

„Razem w Obronie Naszej Małej Ojczyzny”

Zapraszamy wszystkich mieszkańców Przelewic i zainteresowanych gości do wzięcia udziału w konferencji „Razem w Obronie Naszej Małej Ojczyzny”, która jest częścią projektu „Europejska Akademia Sołtysa – Integracja i aktywizacja obywatelska społeczności wiejskich”.

EAS

Będziemy mieć okazję do spojrzenia na fenomen Przelewic, jakim jest zjednoczenie i samoorganizacja mieszkańców wokół protestu przeciwko nielegalnej i niechcianej fermie norek amerykańskich. Pomogą nam w tym zaproszeni goście: socjolog, dziennikarz, pracownik RDOŚ, wójt Przelewic, a także przedstawiciele organizatorów, którymi są Rada Sołecka, Ogród Dendrologiczny i Stowarzyszenie „Przelewice – Wspólna Sprawa”. Będzie też okazja do dyskusji i wymiany doświadczeń z mieszkańcami miejscowości, które borykają się z podobnym problemem.

Konferencja odbędzie się w środę 11 grudnia o godz. 10:00 w Pałacu w Przelewicach.

Szczegółowy program konferencji:

Program

Wizyta posła Leszka Dobrzyńskiego

Zainteresowanie parlamentarzystów problemem nielegalnej fermy w Przelewicach wzrasta. Dzisiaj Przelewice odwiedził poseł Leszek Dobrzyński.

IMAG0345

Najpierw wizyta w przelewickim Gimnazjum, gdzie przekazano kilka kartonów książek do biblioteki szkolnej – to inicjatywa Forum Młodych Prawa i Sprawiedliwości, które reprezentował pan Rafał Niburski. Następnie krótki spacer po Ogrodzie Dendrologicznym – możliwość obejrzenia uroków Ogrodu Jubilata (80 lat!) w jesiennej szacie. Krótkie, ale bardzo konkretne spotkanie z członkami Stowarzyszenia „Przelewice – Wspólna Sprawa” w pałacowej kawiarni – tu ukłony w stronę pani Dyrektor Ogrodu. Na zakończenie „wizja lokalna” na barykadach.

To wszystko dało pełny obraz w jakich warunkach próbuje się wprowadzić zwierzęta,  na czym polega nasz protest i co możemy stracić, jeżeli się poddamy. Poseł Leszek Dobrzyński zachęcił nas do dalszej walki i  życzył wytrwałości.

Przelewice nostalgiczne

Przyszła prawdziwa jesień. Dziś choć deszczowo, to jednak w przelewickim ogrodzie dendrologicznym wyjątkowo pięknie.

Jesień w ogrodzie japońskim

Mogą żałować ci, którzy wybrali niedzielę przed telewizorem. Ogród prezentował się dziś wyjątkowo urokliwie. Lekka mgiełka, przytłumione kolory, szeleszczące pod nogami liście. Czy może być coś piękniejszego o tej porze roku?

Sprawdź ==> galeria zdjęć z ogrodu

Wreszcie jakieś dobre informacje (video)

Wczoraj (tj. 30 września) odbyło się posiedzenie Regionalnej Rady Ochrony Przyrody. Rada pod przewodnictwem prof. Janiny Jasnowskiej uznała, że ferma norek jest zagrożeniem dla Ogrodu Dendrologicznego w Przelewicach i nie powinna być w tym miejscu zlokalizowana.

Przelewice Ogród Dendrologiczny

Jako przedstawiciele Stowarzyszenia wraz z dyr. Ogrodu Dendrologicznego, mieliśmy okazję przedstawić nasze argumenty. Jest dla nas bardzo ważne, że Rada przyjęła takie stanowisko, zwłaszcza, że może ono być decydującym argumentem przy uchwalaniu planu zagospodarowania przestrzennego.

Sprawą tą zainteresowała się TVP Szczecin – relacja z dzisiejszego wydania Kroniki zobacz  ==> tutaj 

Pielgrzymki po urzędach – ciąg dalszy

W piątek, 2 sierpnia braliśmy udział w spotkaniu w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, gdzie z inicjatywy dyr. Ogrodu Dendrologicznego Jolanty Syczewskiej, spotkali się przedstawiciele RDOŚ, Urzędu Marszałkowskiego, władz Gminy Przelewice i naszego Stowarzyszenia.

To kolejny urząd, do którego zwróciliśmy się o pomoc w zablokowaniu inwestycji hodowli norek w Przelewicach. Zaprezentowano nasz Ogród Dendrologiczny i okolice – obszary Natura 2000, w pobliżu których zaplanowano fermę; przedstawiono podstawowe informacje dot. norki amerykańskiej i skutki jakie może przynieść realizacja planów hodowlanych. (prezentacja na stronie www.ogrodprzelewice.pl ). Po raz kolejny usłyszeliśmy, że mamy rację i że musimy dalej trzymać straż, a urząd wyda opinię jak wróci z urlopów (!). To tylko my mamy wakacje z norkami. 🙁

Apel Dyrektor Ogrodu Dendrologicznego

Przelewice, dn. 26.07.2013

Szanowni Państwo

W ostatnich latach Polska stała się jednym z głównych potentatów przemysłu futrzarskiego i wszystko wskazuje na to, że jego rozwój będzie trwał nadal, jeśli nie przeciwstawimy się prawnym zapisom, które zezwalają na tego typu działalność w naszym kraju. Na terenie Polski działa około 750 ferm zwierząt futerkowych.

Z informacji podanych na stronie www.antyfutro.pl w krajach Unii Europejskiej skupia się 67% światowej hodowli norek, jednak dzięki działaniom aktywistów praw zwierząt i wzrostowi świadomości społecznej przemysł futrzarski jest wypierany z niektórych europejskich państw. Hodowla zwierząt futerkowych została zakazana w Wielkiej Brytanii, Austrii, Bośni i Hercegowinie oraz w Chorwacji. W Szwajcarii przepisy są tak restrykcyjne, że jest ona całkowicie nieopłacalna. W Danii nie można hodować lisów, w Holandii lisów i szynszyli. Między innymi dlatego Polska jest obecnie tak atrakcyjnym miejscem dla rozwoju hodowli zwierząt futerkowych. Przedsiębiorcy z innych krajów europejskich przenoszą swój biznes do naszego kraju, ponieważ polskie przepisy dotyczące tego przemysłu są liberalne, a kontrole rzadkie i mało skuteczne. Lobby futrzarskie doprowadza do tak absurdalnych sytuacji jak wykreślenie norki amerykańskiej z listy gatunków obcych.

Odpowiedzią na tą sytuację jest ogólnospołeczny protest na rzecz zakazu hodowli zwierząt futerkowych w Polsce. Jest to inicjatywa, która ma na  celu doprowadzenie do prawnego zakazu hodowli zwierząt futerkowych w Polsce. Bojkot produktów futrzarskich nie wystarczy. Powołanie Koalicji i stworzenie ogólnokrajowego ruchu jest pierwszym krokiem w tym kierunku. Przyłączając się do koalicji dołączamy nasz protest i dodatkowy problem, jakim jest ochrona naturalnych obszarów przed wprowadzaniem gatunków inwazyjnych do naszego kraju.

  Ogród Dendrologiczny w Przelewicach, jako jeden z najcenniejszych obiektów przyrodniczych województwa zachodniopomorskiego stanął przed problemem związanym z pla­no­wanym założeniem fermy norek w bezpośrednim sąsiedztwie arboretum. Inwestor kupił teren po północno-zachodniej stronie Ogrodu, oddalony nie więcej niż 200 m od naszej granicy. Ferma ma liczyć do 10 tys. zwierząt i teoretycznie jako taka nie wymaga żadnych zezwoleń. Zdajemy sobie sprawę, ze nawet najsurowsze przestrzeganie reżimów hodowlanych nie zapobiegnie wydzielaniu zapachów, a częste wiatry z kierunku zachod­niego spowodują, że woń z hodowli będzie wyczuwalna praktycznie w całym parku.  W ta­kiej sytuacji trudno sobie wyobrazić skuteczne prowadzenie działań edukacyjnych, skoro przy rozpoznawaniu roślin istotne jest m.in. wyczucie zapachu przez nie wydzielanego.

   Obawiamy się również o gniazdujące u nas ptaki, których obecność gwarantuje utrzymanie populacji szkodliwych owadów w granicach nie zagrażających roślinom kolek­cyj­nym. Pojawienie się nawet niewielkiej liczby drapieżnych norek, które na terenie Ogrodu znalazłyby liczne schronienia i doskonałe warunki do rozmnażania zaburzy obecny stan równowagi ekologicznej. W takiej sytuacji ratowanie roślin przed szkodni­kami może wymagać stosowania dużych ilości środków chemicznych, co po pierwsze jest wykluczone w mokradłowej części arboretum, a po drugie wiąże się z poważnymi ograniczeniami w pozostałej części parku, ponieważ przy doborze środków ochrony trzeba uwzględnić wszystkie występujące tu gatunki owadów zapylających oraz gatunki owadów drapieżnych np. biegaczy.

   Bardzo istotny jest również fakt, że prawidłowe utrzymanie kolekcji wymaga nakładów finansowych, a te w naszym przypadku zależą głównie od dochodów z opłat za wstęp do Ogrodu. Ograniczenie liczby zwiedzających przez odory wyczuwalne w parku może doprowadzić do takiego spadku dochodów, że gmina będzie zmuszona poprzestać  na doraźnych pracach porządkowych zamiast fachowej opieki ogrodniczej nad kolekcją. Podobny stan w okresie powojennym doprowadził do znacznych strat w pierwotnej kolekcji dendrologicznej w ciągu zaledwie 20 lat.

Biorąc pod uwagę fakt obecności norek w środowisku, obawiamy się o Jezioro Płoń – obszar NATURA 2000, który znajduje się w odległości zaledwie 1,4 km od samego Arboretum i miejscowości Przelewice.

Inwestor znając te wszystkie argumenty z typową mentalnością kolonizatora  upiera się, że liczy się tylko jego interes. Sprzeciwy przedstawicieli Ogrodu i mieszkańców zbywa jako nieistotne i gotów jest nawet wbrew przepisom przeforsować swoje interesy. To ma być jego zysk kosztem żywych stworzeń, kosztem ludzi od dawna żyjących w Przelewicach i kosztem unikalnej kolekcji dendrologicznej.

Będziemy wdzięczni za każdy rodzaj wsparcia protestu przeciwko hodowli norek w Przelewicach, a szczególnie za każdą radę. Szukamy pomocy i ratunku wszędzie tam, gdzie znajdują się ludzie o wrażliwych sercach, a także takich którym przyszłość naszego środowiska naturalnego nie jest obojętna.

                                                                                                              Maria Syczewska

                                                                                                                  DYREKTOR

                                                                                                       Ogrodu Dendrologicznego

                                                                                                               w Przelewicach