Nadszedł Nowy Rok. Ucichły wystrzały fajerwerków i sylwestrowych szampanów. A w Przelewicach smutek i nostalgia…
Po raz kolejny możemy się przekonać, że gospodarz naszej gminy nie ma żadnej konkretnej wizji, ani pomysłu na jakąś atrakcyjną ofertę dla mieszkańców, a dla dzieci i młodzieży w szczególności. Złość i bezsilność ogarnia, kiedy patrzymy jak wójt pozwala odejść ludziom wartościowym.
Właśnie dzisiaj pożegnaliśmy dwójkę animatorów, którzy wyjechali za granicę „za chlebem”. Wszyscy znamy Ewę i Leszka, a szczególnie rodzice dzieci, dla których są autorytetami i animatorami wydarzeń ciekawych i fascynujących. Dzięki nim nasze dzieci miały atrakcyjne zajęcia i brały udział w ciekawych projektach i treningach.
O tym jak bardzo potrzebny jest animator sportu pisaliśmy już wcześniej (zobacz tutaj). No i historia się powtarza. Znowu, zdaniem wójta, nie ma potrzeby zatrudniać takiej osoby na miesiące zimowe (?!)
Wszystko wskazuje także na to, ze pół roku funkcjonowania Gminnego Centrum Kultury nie nauczyło niczego. Władze próbują na takich samych zasadach znaleźć następcę pani Ewy. Można było doskonale się przekonać, że taka formuła się nie sprawdziła (stąd decyzja o rezygnacji). Żeby taka instytucja funkcjonowała sprawnie i przedstawiła atrakcyjną ofertę potrzebne są przynajmniej dwie osoby (może na pół etatu), które mogłyby między siebie podzielić obowiązki i czas. No i oczywiście jakieś sensowne środki na funkcjonowanie (może na wkład własny do projektów, które można by finansować ze środków zewnętrznych?), których zdaje się w nowym budżecie nie ma. Dziwi też beztroska wójta jeżeli chodzi o procedurę konkursową w wyłonieniu nowej osoby zatrudnionej w GCK. Nie przewidziano, że może potrzebne będą dwie tury konkursu, dlaczego? Zabrakło czasu? A może wyobraźni?