Jeśli pan wójt M. Mularczyk chciał zdenerwować radnych, to mu się udało. Wczoraj z pominięciem radnych w Warszawie podpisał porozumienie, w którym obiecuje nieodpłatne przekazanie Ogrodu i folwarku na rzecz skarbu państwa reprezentowanego przez KOWR.
Trzeba jednak pamiętać, że owo porozumienie nie posiada żadnej mocy sprawczej. Tylko i wyłącznie Rada Gminy może podjąć taką decyzję! Wójt jednak próbuje działać metodą faktów dokonanych, traktując radnych jak maszynkę do głosowania. Podobnie traktuje mieszkańców gminy, którzy przecież są faktycznymi właścicielami ogrodu.
Warto w tym miejscu przypomnieć wójtowi, że to nie on jest właścicielem i nie on ogromnym wysiłkiem wyremontował pałac i inne obiekty. Wypada zatem, przynajmniej zapytać mieszkańców o zdanie. Tymczasem widzimy wyraźne forsowanie jednego pomysłu, jakby wszystko już było dawno dogadane, a teraz tylko trzeba do tego dorobić papiery. Wskazują na to nie tylko zapisy wspomnianego porozumienia, ale także zdanie z pisma z dnia 9.06.2020 do KOWR cyt. „…podtrzymujemy swoje zobowiązanie nieodpłatnego przekazania nieruchomości wraz z zakładem budżetowym na mienie Skarbu Państwa”.
Pytamy: kto i kiedy złożył takie zobowiązanie? Dlaczego nic o tym nie wiedzą radni? Dlaczego pomijani są mieszkańcy gminy? Dlaczego wójt ukrywa dokumenty?
Wójt podpisał porozumienie, które ma doprowadzić do nieodpłatnego przekazania gminnego majątku. Nic nadal jednak nie wiemy, jakie są plany poza tym, że Ogród Dendrologiczny ma nadal działać. Czy skarb państwa planuje jakieś inwestycje? Jaki będzie budżet nowej jednostki? Jakie formy działalności mają być realizowane?
Więcej pytań niż odpowiedzi. Choć już coraz lepiej widać w co gra pan Mularczyk.
Nieodpłatne przekazanie Ogrodu dla KOWR to jedyna szansa na jego rozwój a nie tylko trwanie i biedowanie na gminnym garnuszku. Widzę tutaj dużą niekonsekwencję w artykule. A gdzie jest zgoda radnych wojewódzkich (sejmiku województwa) na podjęcie rozmów przez Marszałka w sprawie przelewickiego ogrodu? Potrzebna jest czy też nie? Z artykułu można wywnioskować że wójt nie ma prawa prowadzić żadnych rozmów ani podpisywać porozumień z KOWR-em bez zgody rady, co nie jest prawdą. Oczywiście to radni ostatecznie zdecydują czy przekazać Ogród czy też nie a porozumienie zawarte z KOWR-em pewnie jest warunkowe i niespełnienie określonych warunków porozumienia spowoduje, że nie dojdzie ono do skutku. Czy to tak ciężko zrozumieć? To nie mieszkańcy gminy mają decydować o przyszłości Ogrodu tylko wybrany przez nich (zdecydowaną większością głosów) wójt i radni. To też powinno być jasne dla piszącego artykuł. Proszę się nie ośmieszać, że ja jestem faktycznym współwłaścicielem ogrodu bo to niepoważne i uprawianie zwykłej demagogii. Mój związek z ogrodem (poza wizytami) ogranicza się do tego że jest finansowany między innymi z moich podatków i tyle. Zapewniam autora artykułu, że radni są doskonale zorientowani co do rozmów prowadzonych przez wójta i pisanie, że radni nic o tym nie wiedzą jest delikatnie mówiąc mijaniem się z prawdą. Byt ogrodu (po ewentualnym przejęciu) także nie jest niczym zagrożony. Przecież nikt nie spakuje Ogrodu do wora i nie wywiezie do Warszawy! Przeciętny mieszkaniec jeżeli już zauważy jakąś różnicę to na plus. Dlaczego? Bo przejmujący ma pieniądze, pomysł i ochotę aby je zainwestować w Ogród. Rojenie o przejęciu Ogrodu przez Urząd Marszałkowski uważam za wyjątkowo szkodliwe dla naszej gminy. Dlaczego? Jak powyżej: pieniądze! Urząd Marszałkowski ich po prostu nie ma! Bardzo przytomnie na bajania Pana Marszałka zareagował były wójt Henryk Milewski: wszystko fajnie, edukacja, zielone szkoły, a gdzie tutaj jest źródło finansowania? Obecnie Pan Marszałek ma dużo poważniejszy (i realny) problem niż przelewicki ogród – lotnisko w Goleniowe na krawędzi bankructwa. I do kogo Marszałek wyciąga rączki o pomoc i pieniądze? Do rządu oczywiście! Reasumując, włóżmy między bajki, że jest jakaś alternatywa w sprawie przejęcia ogrodu przez KOWR bo jej po prostu nie ma. Być może chodzi tu o jakieś osobiste ambicje? Może ktoś komuś obiecał ciepłą posadkę po ewentualnym przejęciu ogrodu przez Urząd Marszałkowski? Nie wiadomo, ale pytań i domysłów jest wiele.