Po raz kolejny mogliśmy sie przekonać, że wszystkie czyny duńskiego inwestora w odniesieniu do organów Gminy Przelewice, to zwykłe zagrywki gry na zwłokę i lekceważenie drugiej strony.
Po tym jak zerwano porozumienie, w którym Duńczyk zobowiązał się do wywiezienia klatek z terenu swojej posesji oprócz sprzętu budowlanego, wywożąc tylko swój sprzęt i 3 klatki (słownie: trzy!), dzisiaj mieliśmy kolejną próbkę zachowania firmy PL-MINK Sp. z o.o. Zachowania, które po prostu zakrawa na kpinę z Urzędu i z ludzi, czyli nas wszystkich.
Dzisiaj mijał termin (przesuwany na wniosek inwestora) wykonania decyzji o wywózce pierwszej partii niebezpiecznych odpadów. Spodziewaliśmy się przyjazdu ciężkiego sprzętu do załadunku hałd gruzu zmieszanego z ziemią i niebezpiecznym azbestem. Tymczasem przyjechał mały samochód marki peugeot partner z panem wyposażonym w worki i rękawice (za to bez dokumentów!), który miał zamiar zabrać „walający się” azbest z wierzchu. ! Takie dostał zlecenie od PL-MINK. To jakaś kpina???!!! (zobacz zdjęcia tutaj==>)
To kolejny już raz duński inwestor pokazuje jaki lekceważący ma stosunek do polskiego prawa i polskich urzędów i do Polaków. Swoje czynności celowo rozwleka w czasie licząc na to, że w końcu się zmęczymy i „odpuścimy”. To smutne, ale takie samo wrażenie można odnieść w stosunku do naszych urzędów – tu mam na myśli Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, który właśnie poinformował nas, że przesuwa termin wykonania kontroli o kolejne tygodnie! Czekając nie wiem na co? Aż inwestor „sfabrykuje” kolejne dokumenty? Przecież już wizja lokalna została przeprowadzona 1 sierpnia, potwierdzono, że dokumenty przedkładane przez PL-MINK są sfałszowane, że żadnego azbestu do Zakładu Utylizacji Odpadów w Gorzowie w podawanym terminie nie dostarczono. Rodzi się pytanie: w jaki sposób zleceniodawca planował zmieścić 150 m2 (ok. 3 ton) do paru worków?
Patrząc na to wszystko z dystansu trudno oprzeć się wrażeniu, że uczestniczymy w jakimś kabarecie z udziałem urzędników, mieszkańców, podwykonawców i inwestora. Parafrazując nazwę pewnego kabaretu, można by rzec, że jest to „Kabaret skeczów bardzo męczących”. Tylko jakoś śmiać się nie chce…. 🙁
Dziś usłyszałem zarzut, że członkowie Stowarzyszenia czynią co czynią bo chcą przejąć władzę w Gminie.
Autor tego zarzutu usłyszał moje zapewnienie, że (nie wiem jak inni) ja na tę funkcję się nie pcham, a zarzut jest z gatunku urojeń.
Nie wiem czy pocieszę czy zmartwię zainteresowanych, ale nie mnie będzie przysługiwało prawo litości nad ewentualnym pokonanym w wyborach i tym samym jestem z tego gestu zwolniony 😉
Dziwny jest ten świat. Ktoś chciał dobrze, a chyba gorzej wyjść nie mogło 😛
Znów czekamy na działania Gminy. Ja się już nie będę wtrącał. Ograniczę się do proszenia o udzielenie informacji publicznej.
Dziś w ramach uświadamiania społeczności Gminy zachęcam do lektury strony: http://www.samorzad.lex.pl/czytaj/-/artykul/wniosek-o-udzielenie-informacji-publicznej-w-dowolnej-formie-iv-sab-wr-97-11.
Pytajcie Wójta. Pytanie to nie objaw agresji, a przejaw obywatelskiej aktywności.
Nawet jeśli zapytamy Wójta na ulicy to zgodnie z prawem złożyliśmy wniosek o udzielenie informacji publicznej i mamy pełne prawo oczekiwać, iż spotkamy się z rzetelną odpowiedzią. Pamiętajmy, że odpowiedź nie musi być dana natychmiast. Jej przygotowanie może, a czasem musi trwać, ale musimy poznać odpowiedź na nasze pytanie. W przeciwnym razie … .
To w następnym odcinku serialu pt. „Wakacje z norkami”.
Oj – chyba czas myśleć nad nowym tytułem. Wrzesień za pasem:-(