Kontrowersje wokół budżetu

Podczas ostatniej sesji rady naszej gminy, po długich dyskusjach przyjęty został ostatecznie budżet na rok 2014. Nie ograniczono się tylko do wymiany poglądów. Doszło do kilku istotnych zmian w budżecie. Sposób głosowania niektórych radnych może budzić zdziwienie.

W dniu 31.12.2013 roku na XXXII Sesji Rady Gminy Przelewice doszło do rzeczy niebywałej i zaskakującej. Klub Radnych „Ośmiu” w trakcie obrad nad budżetem Gminy Przelewice na rok 2014 zaproponował, żeby pieniądze, które Wójt Kibała zaproponował na budowę drogi dojazdowej do gruntów rolnych w miejscowości Wołdowo w kwocie 450 tysięcy złotych zostały rozdysponowane w taki sposób, aby część z nich tj. w kwocie 350 tysięcy przeznaczyć na budowę chodników, oświetlenia i jezdni drogi gminnej w miejscowości Przelewice od gimnazjum do drogi powiatowej pomiędzy miejscowościami Przelewice a Myśliborki. W trakcie głosowania nad wnioskiem złożonym przez Przewodniczącego Klubu Radnych „Ośmiu” Jarosława Smyka, można było zauważyć, że dwóch Radnych z Przelewic zagłosowało nazwijmy to zaskakująco, a mianowicie jeden radny wstrzymał się od głosu, a drugi zagłosował przeciwko.

Wójt głośno i z wielkim przekonaniem oznajmił, że to kampania wyborcza klubu „Ośmiu” i tylko należy się zastanowić czy w klubie Radnych „Ośmiu” jest jakiś radny z Przelewic? Czy radni Przelewic nie wiedzą jak mają głosować?

Czy to rzeczywiście bardzo ukryta kampania klubu czy zdrowy rozsądek, żeby zamiast drogi rolnej wyremontować drogę, przy której znajduje się gimnazjum i ośrodek zdrowia?

To i wiele innych spraw poruszanych na Sesjach Rady Gminy, mogą  Państwo śledzić, słuchając relacji w Radiu Lipiany na stronie internetowej BIP naszego urzędu oraz najlepiej na żywo.

Dla zainteresowanych tematem zatrudniania red. Tańskiego do konferansjerki na festynie organizowanym przez wójta Przelewic, przedstawiamy zestawienie danych, przesłanych przez radnego Jarosława Smykę:

„Zgodnie z zapowiedzią jaką złożyłem za pośrednictwem strony przelewice.eu przedstawiam wszystkim zainteresowanym zestawienie wydatków, jakie poniosła Gmina Przelewice na wynagrodzenie pana Tańskiego za prowadzenie „Przelewickich Dni Folwarku”. W umowie z dnia 17.06.2008 r. w §1  można odczytać cytuję:
Zamawiający zleca, a Wykonawca zobowiązuje się do wykonania zadania polegającego na:
prowadzeniu części oficjalnej i koordynacji prac konferansjerów w trakcie imprezy pn.”I Przelewickie Dni Folwarku”, która odbędzie się w dniu 28.06.2008r. na placu folwarcznym w Przelewicach,
obsłudze techniczej imprezy, w tym zainstalowaniu i obsłudze technicznej telebimu podczas imprezy, o której mowa w § 1 pkt.1,
nagrywaniu na kamerę i bezpośrednim prezentowaniu na telebimie przebiegu imprezy, o której mowa w §1 pkt. 1. Zarejestrowany podczas pracy materiał przekazany zostanie w formie CD Zamawiającemu.”
Za wykonanie takiej usługi Tański kasował odpowiednio za kolejne lata następujące kwoty:
rok 2008 – 2440 złotych
rok 2009 –  2440 złotych
rok 2010 – 2350 złotych ( konferansjerkę zleconą innej osobie za kwotę 240 złotych)
rok 2011 – 2350 złotych
rok 2012 –  2350 złotych
rok 2013 – 1986 złotych

O standardach pana Tańskiego – ciąg dalszy

Do naszej redakcji wpłynęło pismo od radnego Jarosława Smyki. Jest to reakcja na dość dziwny artykuł zamieszczony w ostatnim numerze Pulsu Powiatu, w którym pan Tański próbuje sprowokować radnego do spotkania na sali sądowej. Oto treść pisma:

„Nie mam ochoty na polemikę z panem Ryszardem Tańskim. Świadomie pominąłem słowo „redaktor”, bowiem takim określeniem opisuje się dziennikarzy. A osoba mieniąca się dziennikarzem winna spełniać choćby minimalne standardy.

Nie mam zamiaru wdawać się w grę, którą mi pan Tański proponuje. Jeśli czuje się urażony moimi słowami lub nie potwierdza faktów, które przytoczyłem MUSI PÓJŚĆ DO SĄDU. Panie Tański – proszę nie odwracać kota ogonem.

Ja zadam tylko dwa proste pytania:

Czy otrzymywał Pan z gminy Przelewice jakiekolwiek pieniądze w formie zleceń na przestrzeni ostatnich czterech lat?

Czy Pana zdaniem w standardach dziennikarskich mieści się branie pieniędzy gminy i obiektywne relacjonowanie działań wójta tej samej gminy?

Według mojej wiedzy za tamten rok za 1 (słownie JEDEN) dzień pracy wziąłeś Tański 2350zł. I nie wycofuję się z tego stwierdzenia.

Proponuję także zajrzeć do słownika języka polskiego ponieważ nie zna pan znaczenia słowa „fucha”.

Fucha proszę pana, to: praca wykonywana nielegalnie czy też źle, niedbałe wykonywanie czegoś, a nie tak jak pan sugeruje intratna posada. Podobnie jak pan, słowo „fucha” rozumieją panowie spod budki z piwem, do których pan chyba nie chce się zaliczać? Uczyć się trzeba przez całe życie panie „redaktorze”. Pan jako pracownik samorządowy (dyrektor domu kultury? nie do wiary!) powinien w swoich artykułach wykazywać się większą kulturą, a nie opluwać ( w szczególności moją skromną osobę ) oponentów pana hojnego zleceniodawcy czyt. Wójta.

W ostatnich czasach „modne” stało się słanie pism do pracodawców tzw. niepokornych radnych. Ja chyba również ulegnę tej modzie (mimo że nie jest pan radnym) i poinformuję pana pracodawcę o pana „radosnej tfurczości” panie „redaktorze” i jak to się ma do etyki pracownika samorządowego.

Jeżeli będzie pan nadal podważał moje kwalifikacje jako policjanta. o służbie którego nie ma pan bladego pojęcia ( chyba że byłeś pan w ORMO ), to w przyszłości przychylę się do pańskiej prośby i zaproszę pana na salę sądową.

W niedługim czasie na tej stronie umieszczę kserokopię dokumentów, z których wynika jakie to gratyfikacje finansowe pobiera pan z kasy gminy za prowadzenie tak „wielkiej” imprezy.

Pozdrawiam i życzę dobrego samopoczucia.

Jarosław Smyka”

Apel do urzędników i polityków RP

Urzędnicy Gminy Przelewice, Starostwa Pyrzyce, Województwa zachodniopomorskiego, szczebla krajowego oraz politycy RP!

Siadając w poniedziałek i każdego następnego dnia na swym fotelu, za biurkiem w urzędzie miejcie świadomość, że siadacie tam dzięki nam. Płacimy Wam pensje, utrzymujemy budynki, w jakich pracujecie. Płacimy rachunki za gaz, światło, wodę, bieżące naprawy oraz czystości wokół waszych biurek. Zakupiliśmy Wam komputery, segregatory i pieczątki.

Pamiętajcie o tym.

Państwo, wbrew obecnie głoszonym teoriom nie jest organizacją przymusową. Państwo nie otrzymało władzy nad narodem z rąk jakiegoś władcy czy Boga. Naród tworzy Państwo i to my Obywatele tego Państwa jesteśmy podmiotem, a nie przedmiotem. Państwo jest  formą organizacji politycznej społeczeństwa.

Od ponad 3 tygodni, od 10 lipca 2013 roku mieszkańcy Przelewic oraz wsi sąsiednich dosłownie własnym ciałem uniemożliwiają  zasiedlenie bezprawnej, jak to wielokrotnie słyszymy z ust Wójta, fermy norek w Przelewicach. Już ponad 3 tygodnie jak cyganie koczujemy na ulicach i w polu. Dyżur trwa 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Jednak nasza walka zaczęła się wcześniej. Przyszli członkowie Stowarzyszenia pukali do drzwi Urzędu Gminy domagając się zdecydowanych działań znacznie wcześniej. Na początku czerwca postulowaliśmy by uniemożliwić Inwestorowi korzystanie z drogi dojazdowej. W dniu 14 czerwca 2013 roku i w dniach następnych domagaliśmy się, aby poczynione działania szły w parze z ich egzekwowaniem. Nasza wojna więc trwa prawie drugie tyle.

Obecnie, wraz z tzw. szarymi obywatelami dyżury pełnią też pracownicy Urzędu Gminy, Szkół, Ogrodu Dendrologicznego, prywatni przedsiębiorcy itd. Czynimy to kosztem naszych urlopów, czasu na odpoczynek, a często też kosztem naszej pracy. Jest to wysiłek, którego nie wolno zmarnować.
Członkowie Stowarzyszenia „Przelewice – Wspólna Sprawa” dzięki tym dyżurom mogli dopingować do działania Wójta, Radę Gminy Przelewice. Mogliśmy pojechać do Starostwa w Pyrzycach i do Szczecina. Mogliśmy podjąć ofensywę medialną oraz prawną. Mamy świadomość, że zapewne nie dotarliśmy jeszcze do wielu organów Państwa, ale tam gdzie nie dotarliśmy – dotarły gazety, newsy z wiadomości w TV.

Tak jak mieszkańcy stojący na tzw. barykadach, tak i my zastanawiamy się ile to jeszcze ma trwać. Daliśmy Władzy jak się wydaje sporo czasu. Czasu niezbędnego do uruchomienia procedur, włączenia się w działanie i wypracowania decyzji.

Czas na podsumowanie. Po 3 tygodniach dyżurów i po 6 tygodniach naszej walki nie ma nic ponad to, że parę razy Władza powiedziała inwestorowi, że działa bezprawnie. W ślad za tym nie poszły żadne mandaty, żadne decyzje administracyjne, żadne grzywny. Nawet tak prosta jak się wydaje czynność, jak kara za samowolną wycinkę drzew mimo, iż trwa od 12 lipca – nie znalazła jak dotąd swego finału. Trudno by w tej sytuacji inwestor stracił pewności siebie i poczucie kompletnej bezkarności.

W międzyczasie społeczność lokalna, jej zapał oraz chęć blokowania dostępu do nielegalnej fermy podlegają ocenie Policji pod kątem potencjalnego nielegalnego zgromadzenia. Byliśmy filmowani ponoć dla naszego dobra. W Przelewicach pojawiały się Policyjne Oddziały Prewencji prawdopodobnie aż ze Szczecina. Prawdopodobnie, bo Policjanci pytani skąd są odmawiali udzielania informacji o swej jednostce.

Stawiamy następujące pytania:

– czy ktoś wreszcie zauważy nasz problem i zrobi coś więcej, niż tylko wyraz solidarność z nami?

– czy Państwo Polskie zachowa się tak, jak by wypadało i weźmie w obronę swych obywateli, czy też nadal będzie udawać, że skoro nikt nikomu krzywdy nie zrobił to problemu nie ma?

– czy mamy się czuć jak na cenzurowanym, bo jak dotychczas mamy wrażenie, że Policja szuka okazji aby uznać nas za osoby łamiące prawo?
– czy aby nas wreszcie usłyszano i skutecznie wsparto trzeba byśmy się wybrali do Stolicy?

– czy Rząd Polski wreszcie przestanie udawać wielką troskę o środowisko naturalne, a zainteresuje się krzywdą jaką fermy zwierząt futerkowych wyrządzają środowisku i ludziom?

– czy swoboda gospodarcza ma oznaczać przyzwolenie na samowolę?

Nie trzeba wiele, by zauważyć problem. Trzeba zauważyć, że norka amerykańska, jak nazwa wskazuje jest obca nie tylko dla Polski, ale dla Europy!

Przestańcie wierzyć w to, że norka nie ucieka z hodowli. W Przelewicach płotu wokół fermy nie skończono, a norki dwa razy miały do nas wjechać. Nie ma instalacji ściekowej i warunków do zbierania oraz kompostowania obornika. Mami się nas tym, że inwestor będzie obornik przewoził do sąsiedniej fermy do Rościna. I co z tego? W Rościnie też odpowiednich instalacji nie ma, a ferma działa jak się wydaje nie do końca legalnie już ponad 1,5 roku!
Zasłanianie się dobrostanem zwierząt przy „legalizacji” nielegalnych ferm nie można nazwać inaczej jak drwiną z prawa i obywateli!

Urzędnicy – obudźcie się!

Dziś to problem mieszkańców Gminy Przelewice i kilkuset miejscowości w Polsce. Za chwilę będzie to problem całego kraju. Czy ma być jak zwykle? Czy nie będzie nikogo winnego za to, że Prezes Rady Ministrów podpisał rozporządzenie określające  co nie jest uciążliwe dla środowiska, ale zapomniał, że ma też dbać o obywateli i o ich jeśli nie komfort, to przynajmniej godne warunki bytowania?

Gdzie jest latami zapowiadana ustawa odorowa? Czyż brak tego uregulowania nie powinien być powodem, aby do czasu jego powstania nie zakazać i potem nie egzekwować całkowitego zakazu powstawania nowych ferm?
Czy ktoś wreszcie powie nam: jaka była przyczyna by Norka Amerykańska zniknęła  z wykazu gatunków obcych dla środowiska naturalnego naszego kraju? No bo przecież opinie Hodowców w  tym względzie to sporo za mało. Jest jeszcze Polska Akademia Nauk. Są też organizacje zajmujące się tym tematem w Europie i na świecie. Organizacje naukowe, a nie eksperci mówiący, że norka nie przeżyje na wolności. Wystarczy zapytać choćby myśliwych z kół znajdujących się w okolicy ferm. Oni powiedzą czy norki, które uciekły z ferm zdechły z głodu lub padły ofiarą jakiegoś drapieżnika.

Szanowni Państwo. Jest jeszcze czas by pokazać, iż sprawy Polski, sprawy naszej Ojczyzny, czystości środowiska naturalnego i nasze sprawy bytowe są Wam bliskie. Oczekujemy jako przedstawiciele Narodu byście zajęli się sprawą bezzwłocznie. Niech przerwa urlopowa i inne ważne sprawy nie przeszkodzą Wam w podjęciu zdecydowanych działań. Oczekujemy tego jako Obywatele, wyborcy i społeczeństwo.

Mieszkańcy Gminy Przelewice 

Już półtora tysiąca osób przyłączyło się do naszego protestu !

Mieszkańcy Przelewic oraz turyści odwiedzający ogród dendrologiczny przyłączają się do protestu przeciw zlokalizowaniu w naszej miejscowości hodowli norek. Już około półtora tysiąca osób osobiście złożyło swój podpis na liście przeciwników inwestycji, która zagraża środowisku naturalnemu w jednej z najpiękniejszych miejscowości Pomorza Zachodniego.

Podpisy były zbierane w ostatni weekend przy wejściu do ogrodu. Osoby odwiedzające Przelewice nie mogą wyjść ze zdumienia, w czyjej głowie mógł się narodzić tak kuriozalny pomysł. Jak można tak narażać perłę przyrody przez nieodpowiedzialne decyzje? Powszechny był głos, że swoją rolę muszą tu odegrać władze gminy oraz wojewódzkie instytucje odpowiedzialne za ochronę środowiska.

zobacz więcej zdjęć ===> tutaj

APEL

do władz gminy Przelewice

Panie Wójcie, panie i panowie Radni.

W imieniu mieszkańców sołectwa Przelewice apelujemy o niedopuszczenie do powstania planowanej inwestycji – budowy fermy norek w naszej miejscowości.

Nie możemy pozwolić na to, by chęć zysku potencjalnego inwestora  doprowadziła do  skażenia naszego środowiska, w którym na co dzień  żyjemy. W bezpośrednim sąsiedztwie planowanej inwestycji przebiega pas ochronny „Natura 2000”, znajdują się stawy hodowlane, a także „perełka przyrody” jaką jest Ogród Dendrologiczny. Czy możemy pozwolić, by smród i plaga much powstałe przy chowie norek, odstraszały od przyjazdu turystów do naszej miejscowości, a nam mieszkańcom zagrażały powstawaniu niebezpiecznych schorzeń?!

Czy możemy pozwolić, by wydostające się na zewnątrz norki wyniszczyły nasze domowe ptactwo tj. kury, kaczki oraz całą florę dziko żyjącą?!

Nasza odpowiedź jest jednoznaczna: NIE!!! DLA FERMY NOREK.

Głęboko wierzymy w pana Panie Wójcie i w Was Radni, że nie poddacie się pokusie marnego zysku, lecz kartą przetargową będzie zdrowie mieszkańców i czyste nieskażone środowisko.

S O Ł T Y S

Krzysztof Margiel

Przelewice 13 maja 2013

Radny Jarosław Smyka do redakcji: Wywóz śmieci – czyj to „sukces” ?

Jak wiadomo od lipca tego roku każda gmina w Polsce będzie miała obowiązek rozwiązać problem wywozu nieczystości od swoich mieszkańców. Wójt Marek Kibała przeforsował decyzję, którą jakoś niechętnie się chwali.

Wójt podjął starania i przekonywał Radę Gminy, abyśmy wstąpili do Związku Gmin Dolna Odra. Według niego, to najlepsze obecnie rozwiązanie dla tak małej gminy jak nasza.

Przypomnijmy, że cena za wywóz śmieci od jednego mieszkańca to koszt miesięcznie rzędu 9 złotych od osoby przy segregacji śmieci i 15 złotych, jeśli mieszkańcy nie będą segregować nieczystości. Marek Kibała jest osobą reprezentującą interes Gminy w Związku, ba – zasiada w Komisji Rewizyjnej, mając realny wpływ na decyzje podejmowane przez zarząd. Dlaczego więc na zebraniu wiejskim w Jesionowie próbował przekonać mieszkańców, że to radni są odpowiedzialni za taką decyzję? Przecież, jeśli to jest najlepsze rozwiązanie dla mieszkańców, to należy się tym chwalić i być z tego dumnym. Tymczasem Marek Kibała podjął decyzję o nieprzeprowadzeniu nawet konsultacji społecznych. (przyp. red.: pisaliśmy o tym już 15 listopada 2012)

Dlaczego więc wójt zaczął aż tak się bronić i spychać odpowiedzialność na Radę Gminy? „Sukces ma wielu ojców, ale porażka jest sierotą” – to przysłowie znamy wszyscy. Czy można wykonać mnóstwo pracy (w swoim przekonaniu bardzo dobrej) a później mówić, że to radny „podniósł łapkę”? Kiedy doczekamy się, że Marek Kibała będzie brał odpowiedzialność za wszystkie swoje decyzje nie tylko te dobre (których jest jak na lekarstwo) ale także te, o których tutaj mowa?

Do chwili obecnej nie została przeprowadzona kampania informacyjna, która miałaby za zadanie uświadomić społeczeństwo o konieczności rozwiązania umów z poprzednimi przedsiębiorstwami wywożącymi nasze śmieci! Nie zostały także przeprowadzone konsultacje społeczne dotyczące sposobu naliczania kosztów za wywóz śmieci, bo jak stwierdził Wójt nie było takiego obowiązku! Dlaczego więc przy takich decyzjach Wójt chce podzielić się lub nawet oddać „sukces” Radzie Gminy? To wie chyba już tylko sam wójt!!!