Już w sobotę 10 października o godz. 17:00 w Gminnym Centrum Kultury odbędzie się koncert Grupy Artystycznej ARFIK ze Szczecina. To kolejne wydarzenie w ramach projektu „Przelewickie spotkania z kulturą”. Wstęp wolny!
Do przedstawienia „KRAINA RODZINA” muzykę napisał Ryszard Leoszewski, a słowa – Barbara Stenka.
Jak wygląda przeciętny dzień dziecka? Rano pobudka, biegiem do szkoły, potem na zajęcia pozalekcyjne, powrót do domu i odrabianie lekcji do późnego wieczora. Czasami obiad w szkole lub kanapka w samochodzie. Arfikowi artyści protestują przeciwko takiemu systemowi. Śpiewem i tańcem walczą o prawo dzieci do odpoczynku, zabawy, spokoju i nierobienia niczego od czasu do czasu. Czy im się uda? Zobaczcie!
ARFIK – dziecięca grupa artystyczna założona w roku 1987 przez kompozytora, piosenkarza i pedagoga – Ryszarda Leoszewskiego (laureat Nagrody Artystycznej Miasta Szczecina, honorowy „Ambasador Szczecina”, odznaczony Medalem Zasłużony Kulturze GLORIA ARTIS). W Arfiku śpiewają, tańczą, uczestniczą w spektaklach, widowiskach i warsztatach – dzieci i młodzież w wieku od 6 do 16 lat. Zespół występował w różnych miastach Polski, a także w Niemczech, Norwegii, Danii, Szwecji, Francji i na Łotwie. Jest laureatem wielu festiwali estradowych, teatralnych i chóralnych. Grupa nagrała ponad 150 piosenek, które zostały wydane na płytach CD. Tworzyła też własną audycję radiową oraz cykliczny program telewizyjny. Przez ponad ćwierć wieku działalności ponad 1000 dzieci z całego Szczecina i okolic miało możliwość wszechstronnego rozwoju. Wiele z nich kontynuuje swoją edukację w szkołach muzycznych lub studiach wokalno-aktorskich, zakłada własne zespoły lub śpiewa w chórach.
Projekt „Przelewickie spotkania z kulturą” jest realizowany w ramach programu Kultura Dostępna i jest sfinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz z budżetu Gminy Przelewice.
Rośliny zakupione w szkółce naszego Ogrodu Dendrologicznego upiększą plac przed oborą przy głównej drodze w Przelewicach. Na efekty musimy poczekać do wiosny. Jak widać na zdjęciach, nie brakowało młodych pomocników, a praca aż paliła się w rękach.
